Jak oczarować męża. Janice Maynard
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Jak oczarować męża - Janice Maynard страница 4

Название: Jak oczarować męża

Автор: Janice Maynard

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Остросюжетные любовные романы

Серия: GORĄCY ROMANS

isbn: 978-83-276-5562-2

isbn:

СКАЧАТЬ w okolicach Charlestonu. Woda, piasek, rytm przypływów i odpływów. Czuł, że to wszystko jakoś mu umknęło. Dlaczego tak dużo czasu spędzał w pracy?

      Pewnie myślał, że morze będzie tu zawsze. Tyle że to samo nie dotyczy jego, Jonathana. On teraz swoje życie mierzyć musi w miesiącach, nie w latach. A potem przyjdzie kolej na tygodnie. Na dni…

      Poczuł gniew. Nie chciał umierać. To niesprawiedliwe. Przecież dopiero zaczął żyć. Ale skoro już trzeba odejść, zrobi wszystko, by Lisette dalej czuwała nad tym, co zbudował swoją ciężką pracą.

      Jadła w milczeniu, wpatrzona w horyzont. Ciekawe, o czym myśli?

      Musi jej powiedzieć, co ma do powiedzenia, ale nie wiedział, jak zacząć. Każdy pomysł na pierwsze zdanie z miejsca wydawał mu się śmieszny.

      Najchętniej pobiegłby teraz wzdłuż plaży i już nigdy się nie zatrzymał. Może ta blada pani z kosą by go wtedy nie dogoniła? A może to wszystko jest tylko złym snem?

      – To było znakomite – odezwała się Lisette, pakując do torby pozostałe po posiłku resztki. – Powinnam już zawsze jeść kolację na plaży.

      – Niezły pomysł.

      Milczeli, ale wcale im to nie przeszkadzało. Szum oceanu koił zmysły, łagodził stres.

      – Jaki to wielki sekret miałeś mi wyjawić, Jonathanie? – spytała w końcu Lisette, nie patrząc na niego.

      – Mam guza mózgu – odparł obojętnym tonem, z trudem przezwyciężając sztywność szczęki. – To nieuleczalne.

      Nie, to nie może być prawda. Poczuła w żyłach lodowate zimno. Odwróciła twarz w jego kierunku. Drżącą ręką objęła kolano.

      – Poważnie?

      Co za głupie pytanie. Przecież nikt nie żartuje z takich rzeczy.

      – Jak najbardziej. – Zaśmiał się posępnie. – Dziś rano odebrałem wyniki badań.

      – Tak mi przykro – wyszeptała.

      – Nie wiem, ile życia mi zostało ani co mnie czeka, dlatego chciałem z tobą porozmawiać. Nie chcę na razie zawiadamiać rodziny. Pomyślałem, że mogłabyś odegrać rolę bezstronnego…

      Zamilkł w poszukiwaniu odpowiedniego słowa.

      – Kolegi? Przyjaciela? – podpowiedziała, domyślając się, że zaraz poprosi ją o coś niemożliwego do spełnienia.

      – Jesteś dla mnie kimś o wiele ważniejszym – odparł zachrypniętym głosem. – Ufam ci bezgranicznie. Chcę scedować na ciebie podejmowanie decyzji w sprawach firmy, kiedy… będę się gorzej czuł. Otrzymasz awans na stanowisko szefa i stosowną rekompensatę finansową.

      – Czy tej roli nie powinien raczej pełnić Hartley?

      – Mój brat zniknął i już nie wróci – uciął Jonathan lodowatym tonem. – Nie chcę o tym rozmawiać.

      – Ale pozostałą rodzinę powinieneś we wszystko wtajemniczyć.

      – Zdaję sobie z tego sprawę, ale czekam na właściwy moment – odparł, zaciskając dłonie na poręczy leżaka.

      Nie zamierzała się z nim kłócić. Upór Jonathana Tarletona był przysłowiowy.

      Powoli zaczęło do niej docierać, co właśnie usłyszała. To był cios w samo serce. Przecież ona go kocha. Z tego powodu chciała odejść z firmy. Co teraz będzie? Zostanie i będzie się przyglądać, jak on z każdym dniem zbliża się do nieuchronnego końca? Nie wytrzyma tego. Z drugiej strony jak mogłaby mu odmówić?

      – Daj mi czas do jutra – powiedziała. – Muszę to przemyśleć. Nie sądzę, żeby ludzie dobrze przyjęli mój awans.

      – Ja tu jestem szefem i to jest moja decyzja.

      – Ale mamy jeszcze zarząd. A co na to powie twój ojciec? I co będzie, jak choroba ostatecznie uniemożliwi ci pracę?

      Poczuła, że coś chwyta ją za gardło. To łzy. Nie może teraz okazać emocji. On uważał ją przecież za osobę chłodną i obiektywną.

      – Muszę się przejść – oświadczyła.

      – Okej – odparł.

      Wstał, zrzucił z ramion sportową kurtkę i podwinął rękawy płóciennej koszuli.

      Oboje zdjęli buty i powędrowali plażą. Jonathan starał się dostosować swoje tempo do jej drobnego kroku. Brązowe oczy skrył za słonecznymi okularami, nie było więc widać, w jakim jest nastroju.

      Był pięknym mężczyzną. Nie sposób było sobie wyobrazić, że jego żywotność i urok mogłyby kiedykolwiek zniknąć. Lisette zaczęła w nim widzieć tego jednego jedynego na długo przed tym, jak została jego asystentką. Jednak przekonanie, że on jest całkowicie poza jej zasięgiem, pozwoliło jej trzymać emocje w ryzach.

      Niestety codzienne obcowanie nieuchronnie pogłębiało to, co do niego czuła.

      To była nie tylko miłość, ale też podziw i szacunek. Jonathan nigdy nie nadużywał swojej pozycji, nie lekceważył nikogo spośród pracowników, niezależnie od płci. Miał też oczywiście wady, a najważniejszą z nich była starannie przestrzegana rezerwa w stosunku do ludzi. Lubił trzymać się z boku, nikogo nie dopuszczał zbyt blisko.

      Plaża wyludniła się teraz całkowicie. Słońce chyliło się ku zachodowi.

      – Wracamy? – zapytał, zorientowawszy się, że ona przestaje za nim nadążać.

      – Zgadzam się – wypaliła niespodziewanie. – Przyjmuję twoją propozycję.

      – Wydawało mi się, że chciałaś ją przemyśleć.

      Pokręciła głową.

      – Ty i twoja rodzina byliście dla mnie bardzo dobrzy. Jeśli tylko mogę się odwdzięczyć…

      Jonathan zdjął ciemne okulary i schował je do kieszeni.

      – Owszem, jak umarła twoja mama, wysłaliśmy kwiaty na pogrzeb. – Wzdrygnął się lekko. – Ale to nie to samo. Ja proszę cię o coś bardzo trudnego. O skok na naprawdę głęboką wodę.

      – Dla mnie to wyłącznie zaszczyt. Jonathan, to ciebie teraz czekają ciężkie dni. A ja, jeśli tylko mogę, chcę ci w tym wszystkim pomóc.

      Widziała, że odetchnął z ulgą. Czyżby nie spodziewał się jej zgody?

      – Dziękuję ci – wyszeptał.

      A jej łzy napłynęły do oczu. Niewiele myśląc, wspięła się na palce i pocałowała go w policzek. Po czym objęła go i pośpiesznie przytuliła.

      – Tak mi przykro – powiedziała.

СКАЧАТЬ