Lekarz mimo woli. Мольер (Жан-Батист Поклен)
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Lekarz mimo woli - Мольер (Жан-Батист Поклен) страница 3

СКАЧАТЬ ROBERT

      Ależ naturalnie.

      SGANAREL

      Nikt pana nie prosi o pomoc.

      PAN ROBERT

      Bardzo przepraszam.

      SGANAREL

      I jesteś pan dureń, aby się mieszać w cudze sprawy. Dowiedz się, że już Cycero mówi, że nie trzeba wkładać drzwi między palce3.

      Bije go i wypędza.

      SCENA TRZECIA

      SGANAREL, MARCYNA.

      SGANAREL

      No, teraz zgoda. Dawaj łapę.

      Wyciąga rękę.

      MARCYNA

      Tak, teraz, kiedyś mnie zwalił.

      SGANAREL

      Nic nie znaczy. Przybij!

      MARCYNA

      Nie chcę.

      SGANAREL

      Nie?

      MARCYNA

      Nie.

      SGANAREL

      Żonciu!

      MARCYNA

      Nie i nie.

      SGANAREL

      Chodź, kiedy ci mówię.

      MARCYNA

      Ani mi w głowie.

      SGANAREL

      No, chodź już, chodź.

      MARCYNA

      Nie, gniewam się.

      SGANAREL

      O takie głupstwo! No, daj już spokój.

      MARCYNA

      Zostaw mnie.

      SGANAREL

      Daj rękę, kiedy ci mówię.

      MARCYNA

      Nadtoś mi zalał4 sadła za skórę5.

      SGANAREL

      Więc dobrze; przepraszam: daj rękę.

      MARCYNA

      Przebaczam.

      Po cichu, na stronie

      Ale mi to zapłacisz.

      SGANAREL

      Masz źle w głowie, aby takie rzeczy brać na serio. Takie drobnostki nieuniknione są w miłości; między ludźmi, którzy się kochają, parę kijów od czasu do czasu tylko odświeża serdeczność. No, teraz idę w las i przyrzekam ci więcej niż setkę wiązek.

      SCENA CZWARTA

      MARCYNA

      sama

      Nie bój się, już ja swego nie zapomnę; łamię sobie tylko głowę, jak ci odpłacić kije, którymiś mnie uraczył6. Wiem dobrze, że żona ma zawsze pod ręką sposób zemsty; ale to za delikatna kara dla tego obwiesia; chcę zemsty, którą by uczuł nieco dotkliwiej; to byłoby mało za to, co on mi zrobił

      SCENA PIĄTA

      WALERY, ŁUKASZ, MARCYNA.

      ŁUKASZ

      do Walerego, nie widząc Marcyny

      Wciórności! Ładna zabawa, nie ma co gadać! akurat tyle, co gdyby nam kto kazał szukać wiatru w polu.

      WALERY

      do Łukasza, nie widząc Marcyny

      Cóż chcesz, poczciwcze? musimy być posłuszni swemu panu. A zresztą, w naszym interesie jest starać się, by jego córka a nasza pani rychło wróciła do zdrowia; toć z pewnością jej małżeństwo, odwleczone przez tę chorobę, nie będzie dla nas bez jakiego obrywku7. Horacy, hojne panisko, największe ma widoki na ten związek, i, jakkolwiek pannie wpadł w oczko niejaki Leander, wiesz dobrze, że ojciec nie chce i słyszeć o takim zięciu.

      MARCYNA

      nie widząc ich, na stronie, zamyślona

      Coby tu wymyślić, aby się zemścić?

      ŁUKASZ

      do Walerego

      Ale co stary za ćwieka zabił sobie w głowę, kiedy już wszystkie dochtory na darmo wygadały nad nią całą swą mądrość!

      WALERY

      do Łukasza

      Czasem, dobrze szukając, trafi się na to, czego nie można było znaleźć od razu: nieraz tam, gdzie byśmy się najmniej spodziewali…

      MARCYNA

      j.w., nie widząc ich

      Tak, muszę się zemścić, żeby nie wiedzieć co! Czuję te kije w dołku aż pod samym sercem; nie mogę ich strawić…

      Mówiąc to, w zamyśleniu natyka się niechcący na Walerego i Łukasza, których potrąca

      Och, przepraszam, nie spostrzegłam panów, głowę mam tak nabitą kłopotami…

      WALERY

      Każdy ma swoje troski; my także szukamy czegoś, cobyśmy bardzo byli СКАЧАТЬ



<p>3</p>

wkładać drzwi między palce – właśc. wkładać palce między drzwi; erudycja Sganarela ma swoje ograniczenia. [przypis edytorski]

<p>4</p>

nadtoś mi zalał – konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika; inaczej: nadto mi zalałeś. [przypis edytorski]

<p>5</p>

zalać sadła za skórę – dokuczyć komuś. [przypis edytorski]

<p>6</p>

którymiś mnie uraczył – konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika; inaczej: którymi mnie uraczyłeś. [przypis edytorski]

<p>7</p>

obrywek – tu: korzyść uzyskana przy okazji czegoś. [przypis edytorski]