Название: Ukraina. Przewodnik historyczny
Автор: Sławomir Koper
Издательство: PDW
Жанр: История
isbn: 9788311123113
isbn:
Tobie kat na szyje stryczek włoży
I szubienicy wnet ujrzysz słup.
Budynek opery można zwiedzić, to wizyta warta polecenia. Strop westybulu ozdobiono plafonami Stanisława Dębickiego, zewsząd otaczają zwiedzającego różnobarwne stiuki i złocenia.. Nieprawdopodobnie piękna sala lustrzana i wreszcie to, co najważniejsze, czyli scena i widownia. Sala widowiskowa upiększona dziełami Siemiradzkiego, Harasimowicza, Wójtowicza i Podgórskiego. Szczególnie warta uwagi jest wspaniała kurtyna – dzieło Henryka Siemiradzkiego Parnas. Drugą, stalową kurtynę przeciwpożarową ozdobiono panoramą Lwowa autorstwa Szymona Jasińskiego.
Teatr Wielki stał się centrum życia kulturalnego Lwowa. Przed wybuchem II wojny światowej w budynku działały trzy sceny: operowa, dramatyczna i komediowa. O poziomie miejscowej opery świadczył jej repertuar – jedyne pełne sceniczne wykonanie Pierścienia Nibelungów Ryszarda Wagnera na ziemiach polskich odbyło się w 1911 roku we Lwowie. Na następną inscenizację tetralogii trzeba było czekać aż do lat dziewięćdziesiątych XX stulecia (Teatr Wielki w Warszawie).
Wspaniałe osiągnięcia stały się udziałem sceny dramatycznej i komediowej. Tadeusz Pawlikowski stworzył świetny zespół (Irena Solska, Paulina Wojnowska, Anna Gostyńska, Kazimierz Kamiński, Ludwik Solski, Karol Adwentowicz). Na deskach teatru lwowskiego debiutowali znakomici autorzy: Zapolska (również jako aktorka), Perzyński, Rittner. W 1905 roku odbyła się prapremiera Legendy Wyspiańskiego, a rok później po raz pierwszy zaprezentowano widzom Moralność pani Dulskiej Zapolskiej. Warto pamiętać, że w oryginalnej wersji akcja komedii toczy się we Lwowie. Niestety, zmiany polityczne po 1939 roku wymusiły przeniesienie wydarzeń do Krakowa, a wspaniała ekranizacja Wajdy w serialu Z biegiem lat, z biegiem dni dopełniła reszty. I dlatego Felicjan Dulski pod okiem swojej straszliwej małżonki oddaje się symulacji spacerów na kopiec Kościuszki, a nie na Wysoki Zamek! [11]
Rodzinne miasto Hemara i Lema
Na wysokości hotelu George od prospektu Swobody w kie runku zachodnim odchodzi ulica Hnatiuka nosząca przed wojną nazwę Jagiellońskiej. Pod numerem jedenastym zachowała się kamienica, gdzie na II piętrze, 6 kwietnia 1901 roku, urodził się Marian Hemar.
Serce się z dala trudzi
Szuka Cię w dali znów
O, miasto beztroskich ludzi,
Rozśpiewanych, pogodnych słów…
Tyle jest gwiazd,
Tyle jest miast,
Wszędzie dobrze i źle po połowie,
Idź w świat, gdzie chcesz!
Rób, co umiesz, jak wiesz!
Lecz jak kochać się – to we Lwowie!
… Muzyka gra, w sercu łka…
Chcesz szczęśliwym być – wróć do Lwowa!
Wszędzie jest dość bezcennej okazji
Do uśmiechów, do łez, do bezsennej fantazji…
Tyle jest miast!
Tyle jest gwiazd! Lata płyną i srebrzy się głowa…
Idź w świat, gdzie chcesz!
Rób, co umiesz, jak wiesz!
Chcesz szczęśliwym być – wróć do Lwowa! [12]
Poeta, autor piosenek, dramatopisarz i tłumacz w jednej osobie, studiował w rodzinnym mieście medycynę i filozofię, ale szybko odnalazł prawdziwe powołanie. Po zakończeniu nauki wyjechał na trzy miesiące do Włoch, skąd przesyłał korespondencje do „Gazety Porannej”. W felietonach więcej było tęsknoty za rodzinnym miastem niż opisów Italii, a miłość do Lwowa udowodnił, biorąc osobisty udział w walkach z Ukraińcami w latach 1918-1920. Ale chociaż na zawsze pozostał lwowiakiem, to kariera artysty miała swoje prawa – Hemar w 1925 roku przeprowadził się do Warszawy. Pracował jako kierownik literacki kabaretów: Qui Pro Quo, Banda i Cyrulik Warszawski, wraz z Tuwimem, Lechoniem i Słonimskim pisał bardzo popularne szopki polityczne. Był również współpracownikiem „Wiadomości Literackich” i „Wiadomości”, przez pewien czas był dyrektorem teatru Nowa Komedia.
Klęska wrześniowa oznaczała dla Hemara emigrację – był pochodzenia żydowskiego, a jako autor piosenki Ten wąsik (wykonywanej przez Ludwika Sempolińskiego) na kilka miesięcy przed wojną wywołał oficjalną interwencję ambasadora Niemiec. Przez Rumunię, Palestynę i Egipt dotarł do Londynu, w Anglii prowadził kabaret Orzeł Biały i Teatr Hemara. Po wojnie deklamował przed mikrofonami Radia Wolna Europa adresowane do kraju wiersze satyryczno-polityczne i w efekcie całą jego twórczość objął zapis cenzury. Do końca życia tęsknił za ukochanym Lwowem, nie powrócił do rodzinnego miasta nawet po śmierci w 1972 roku.
Przeszedł jednak do historii jako człowiek, któremu „Bóg powierzył humor Polaków” – autor ponad 3000 piosenek, setek wierszy, kilkunastu sztuk i słuchowisk radiowych. Zajmował się przekładami poetyckimi (sonety Szekspira, ody Horacego), był autorem wielu utworów teatralnych. Nie gardził również prozą: pisał reportaże, felietony, eseje, krytyki literackie. A chociaż w rodzinnym mieście spędził tylko pierwsze dwadzieścia cztery lata życia, to w pamięci został jako niezrównany piewca urody Lwowa.
My jesteśmy z polskiej Florencji,
Z miasta siedmiu pagórków fiesolskich,
Z miasta muzyki, inteligencji,
I najpiękniejszych kobiet polskich,
Z miasta talentów, ideałów,
Temperamentów i błyskawic.
Marian Hemar był bliskim kuzynem innego sławnego lwowiaka – Stanisława Lema (matka Hemara i ojciec Lema byli rodzeństwem). Autor niezapomnianych Dzienników gwiazdowych przyszedł na świat dwadzieścia lat po poecie, w istniejącej do dzisiaj kamienicy przy Brajerowskiej 4.
Po zajęciu Lwowa przez Rosjan nie został przyjęty na politechnikę z powodu „burżuazyjnego” pochodzenia (był synem cenionego laryngologa), wobec czego rozpoczął studia medyczne. Podczas okupacji niemieckiej ukrywał się z fałszywymi dokumentami, a w 1945 roku osiadł wraz z rodziną w Krakowie. Do Lwowa już więcej nie przyjechał:
„Kiedy bywałem w Moskwie jako popularny w Związku Sowieckim autor, proponowano mi, że jeśli tylko zechcę – mogę odwiedzić Lwów… ja jednak nie chciałem. Tłumaczyłem, że czuję się tak, jakbym miał bliską sobie kobietę, którą ktoś porwał. Teraz ona ma inne życie, ma nawet dzieci z tym drugim – po co ją odwiedzać? To by zanadto bolało” [13].
Ale nigdy nie zapomniał swojej lwowskiej młodości, spacerów po Wysokim Zamku:
„Tym, czym dla chrześcijanina niebo, był dla każdego z nas Wysoki Zamek. Chodziło się tam, kiedy wypadała jakaś lekcja, wskutek nagłej niedyspozycji profesora (…). Nie było to miejsce dla wagarujących, jako nazbyt niebezpieczne, w alejkach, między ławkami i drzewami można by spotkać któregoś z wychowawców – dezerterom służyły raczej wykroty Kaiserwaldu, okolice pod Górą Piaskową, tam zapadali bezpiecznie СКАЧАТЬ