Название: Ukraina. Przewodnik historyczny
Автор: Sławomir Koper
Издательство: PDW
Жанр: История
isbn: 9788311123113
isbn:
Na terenie cmentarza zachowały się 23 kaplice grobowe, a najstarszą z nich wzniesiono na polecenie hrabiego Leopolda Dunina-Borkowskiego dla uczczenia jego młodo zmarłej żony. Pochodząca z 1812 roku budowla to właściwie klasycystyczny kościółek z czterokolumnowym portykiem i naturalnej wielkości posągiem Charona nad tympanonem. Po obu stronach wejścia umieszczono dwie kolejne rzeźby – dziewczynę i młodzieńca opłakujących młodo zmarłą żonę hrabiego. Wewnątrz pochowano kilkunastu członków rodu, a wśród nich tak zasłużone osoby, jak: Józef (tłumacz, hellenista), Jan Nepomucen (geolog), Seweryn (członek Rządu Narodowego w 1863 roku).
Po prawej stronie dużego ronda, w pobliżu bramy wejściowej, wznosi się mauzoleum Baczewskich (1883 rok) – znanej rodziny lwowskich gorzelników, twórców słynnych wódek i likierów. Początki ich działalności sięgają 1782 roku, ale prawdziwy sukces osiągnęli na początku XIX stulecia. Leopold Maksymilian Baczewski zbudował na przedmieściach miasta fabrykę, uchodzącą za najnowocześniejszą w Europie. Prawdziwą potęgę stworzył jego wnuk, Adam. Stosował najnowsze urządzenia techniczne na licencjach francuskich i holenderskich, wybudował własną rafinerię spirytusu. Prawdziwym geniuszem okazał się w dziedzinie reklamy, wprowadzając różnorodne kształty butelek, atrakcyjne pod względem graficznym etykiety i ciekawe plakaty reklamowe. Firma stała się symbolem towaru najlepszej jakości, była znana daleko poza granicami Lwowa.
Na polecenie Adama Baczewskiego na cmentarzu Łyczakowskim zbudowano neorenesansową kaplicę, w której pochowano rodziców fundatora. Ukryty wśród soczystej zieleni monument na planie kwadratu, zwieńczony kopułą, zwraca uwagę już od wejścia na cmentarz. To piękne rodzinne mauzoleum, wypełnione obrazami o treści religijnej i portretami, jest symbolem kilku pokoleń lwowskich przemysłowców. W jego wnętrzu spoczywają członkowie rodu zasłużonego dla miasta, który na zawsze opuścił Lwów w 1939 roku. Po II wojnie światowej firma odrodziła się poza granicami Polski. Prawnukowie Adama Baczewskiego prowadzą obecnie rodzinną wytwórnię wódek w Wiedniu.
Cmentarz Łyczakowski był miejscem wielu pogrzebów, o których mówiono w całej Polsce. Listę otworzył pochówek pisarza Walerego Łozińskiego w 1861 roku, któremu jako pierwszemu ufundowano pomnik ze składek mieszkańców miasta. Był to wyraz uznania społeczeństwa dla talentu zmarłego i przejaw żalu z powodu bezsensownej śmierci młodego (miał 24 lata) artysty, wielkiej nadziei polskiego powieściopisarstwa (nazywano go nawet lwowskim Dumasem).
Ostatnie lata życia Łozińskiego zapowiadały tragiczny koniec. Autor Zaklętego dworu miał wyjątkowo trudny charakter, niemal na siłę szukał nieszczęścia. W lutym 1860 roku miał sprawę honorową z oficerem austriackim Telemem, którego obraził, spiesząc się na bal karnawałowy na Wałach Hetmańskich. Do pojedynku ostatecznie nie doszło, Austriak nie wytrzymał nerwowo i przeprosił pisarza, co rozzuchwaliło Łozińskiego. Cztery miesiące później zażądał satysfakcji od swojego wydawcy i przyjaciela Jana Dobrzańskiego zarzucając mu publicznie nieuczciwość. Łoziński i Dobrzański, spotkali się w otoczeniu sekundantów i kilka razy strzelali do siebie, bez widocznego skutku. Ostatecznie pistolety zamieniono na szable, co przyniosło natychmiastowe efekty. Skłóceni przyjaciele zaliczyli rany cięte głowy, co spacyfikowało nastroje.
Nie minęło jednak pół roku, jak Łoziński popadł w konflikt z kolejnym przyjacielem – Karolem Ciszewskim. Tym razem przyczyną sporu była kobieta, narzeczona Ciszewskiego. Łoziński zdobył względy dziewczyny i niedawni przyjaciele wyzywali się publicznie, szkalowali się na łamach prasy. 10 stycznia 1861 roku doszło do pojedynku (na szable), w którym obaj odnieśli rany. Cięty w głowę Łoziński wylądował w szpitalu, jednak wypisał się na własną prośbę i wkrótce zmarł na zapalenie opon mózgowych. Ciszewskiego postawiono przed sądem (pojedynki były zakazane), ale nie udowodniono mu udziału w zabójstwie. W zamian skazano go na sześć miesięcy za „krytykowanie władzy”, co zadecydowało o jego losie. W więzieniu stracił zdrowie i zmarł po kilku latach.
Pogrzeb Walerego Łozińskiego odbył się 2 lutego 1861 roku. Władysław Zawadzki opisywał uroczystość:
„Był to pogrzeb tak liczny, jakiego nikt przedtem nie zapamiętał we Lwowie. Młodzież niosła trumnę. Za trumną szedł ociemniały Karol Szajnocha. Otaczali go literaci, artyści, redakcje pism, dalej postępowały drukarnie, młodzież akademicka, wszystkie szkoły od najwyższych do najniższych, wreszcie tysiące osób wszelkiego stanu, płci i wieku zwiększały orszak żałobny za trumną ubogiego literata. Był to powszechny hołd oddany zasłudze umysłowej, świetnemu talentowi i tym szlachetnym narodowym zasadom, za które walczył piórem przez całe życie na każdej karcie pism swoich” [39].
Cmentarz Łyczakowski (fot. Gryffindor)
Jeszcze większe zainteresowanie wywołał pogrzeb Seweryna Goszczyńskiego w 1876 roku. Do zorganizowania pochówku utworzono specjalny komitet złożony z obywateli miasta, wydawano broszury z mowami pogrzebowymi. Agaton Giller wspominał:
„Była to wielka manifestacja żalu i czci dla Goszczyńskiego, jakiej jeszcze Lwów nie widział. Wzięło w pogrzebie udział, jak mówią, pięćdziesiąt tysięcy ludzi, to jest połowa ludności całego miasta. Celebrował w biskupim ubraniu ksiądz infułat Mossing, otoczony duchowieństwem świeckim i zakonnym. Byli seminarzyści dominikanie, bernardyni, franciszkanie, karmelici, wszystkie bractwa kościelne, liczne korporacje świeckie, uczniowie uniwersytetu, uczniowie Akademii Technicznej, studenci gimnazjum polskiego, Szkoły Realnej, nauczyciele, reprezentanci miast, straże pożarne. Orszak był długi na trzy kilometry” [40].
Największą uroczystością żałobną na Łyczakowie był jednak pogrzeb Marii Konopnickiej 11 października 1910 roku. Żal po stracie poetki łączył się z nastrojami patriotycznymi – Konopnicką pamiętano przede wszystkim jako autorkę Roty. W dzień pogrzebu całe miasto niemal stanęło. Czerń flag, setki klepsydr, czasopisma w czarnych obwódkach. Tłumy przesuwały się w milczeniu przed katafalkiem w kościele Bernardynów, aby następnie towarzyszyć przeniesieniu ciała na Łyczaków. Naoczny świadek relacjonował wydarzenia:
„Wśród bicia dzwonów ruszył olbrzymi kondukt, liczący kilkadziesiąt tysięcy głów, na cmentarz; w kondukcie kroczyły cechy, bractwa, stowarzyszenia itd. ze sztandarami, włościanie, szkoły, robotnicy, inteligencja, przedstawiciele władz i instytucji; za karawanem zaprzężonym w trzy pary koni postępowała najbliższa rodzina, synowie, córki; osobno dwa rydwany wiozły wieńce. Wzdłuż ulic, którymi przechodził kondukt, płonęły latarnie okryte kirem. U wrót cmentarnych młodzież akademicka wzięła trumnę na ramiona i poniosła do tymczasowego grobowca, miejsca spoczynku; do grobowca prezydenta miasta Michalskiego. Tu, po odprawieniu przez duchowieństwo modłów żałobnych, przemówił pierwszy Jan Kasprowicz. […] Mrok ogarnął już cmentarz. Zapalono pochodnie. W blaskach ich krwawych spuszczono trumnę do grobu na długi sen. Raptem tłum zaintonował Anioł Pański, potem chorał Boże coś Polskę i Pieśń Legionów. W takt tych pieśni, huczących daleko po cmentarzu Łyczakowskim, rozchodzono się powoli do domów, a tam na świeżej mogile konały w chłodzie jesiennym stosy kwiatów, jakie kornie rzucano pod stopy wielkiej pieśniarki” [41].
W 1922 roku zwłoki Konopnickiej przeniesiono do nowej kwatery naprzeciwko nagrobka Gorgolewskich. Autorką rzeźby przedstawiającej poetkę była Luna Drexlerówna, lwowianka, absolwentka studiów artystycznych w Rzymie, Monachium i Lipsku. Niestety, oryginalne popiersie zaginęło podczas ostatniej wojny i w 1950 roku zostało odtworzone. Jednak patrząc na dawne fotografie, można СКАЧАТЬ