Ukraina. Przewodnik historyczny. Sławomir Koper
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Ukraina. Przewodnik historyczny - Sławomir Koper страница 11

Название: Ukraina. Przewodnik historyczny

Автор: Sławomir Koper

Издательство: PDW

Жанр: История

Серия:

isbn: 9788311123113

isbn:

СКАЧАТЬ [24].

      Szkocka, podobnie jak Atlas, miała międzynarodowy charakter, w debatach, żartach i alkoholowych libacjach brali udział Polacy, Niemcy, Żydzi i Ukraińcy. Pod koniec lat trzydziestych kilkakrotnie odwiedził Szkocką John von Neumann, późniejszy współtwórca amerykańskiego programu atomowego. Proponował polskim matematykom wyjazd do Stanów Zjednoczonych, kilku z nich (Ulam, Steinhaus, Infeld) wyjechało, Stefan Banach – jeden z największych polskich uczonych XX wieku, pozostał. Zachowała się przepyszna relacja z ostatniej wizyty Neumanna w 1937 roku. Amerykanin wręczył Banachowi czek na jego nazwisko (podpisany!!!) z wypisaną cyfrą jeden. Wyjaśnił, że resztę zostawia do uznania profesora, może wpisać dowolną liczbę zer, tyle, ile uzna za stosowne, aby osiedlić się w Ameryce. Banach stwierdził jednak, że nie może opuścić Lwowa i pozostał w nim do śmierci. W czasie okupacji niemieckiej utrzymywał się z karmienia wszy w Instytucie Weigla. Zmarł na chorobę nowotworową w sierpniu 1945 roku, pochowano go na cmentarzu Łyczakowskim.

      Na parterze kamienicy mieści się obecnie siedziba banku. I podobnie jak w przypadku Atlasu, można tylko żałować, że nie funkcjonuje już dawny lokal. A przecież w żadnej chyba kawiarni na świecie średnia geniuszy umysłowych na metr kwadratowy nie była tak wysoka…

      Grupa matematyków pozostałych we Lwowie przetrwała niemal w całości okupację sowiecką i niemiecką. Nie można tego powiedzieć o innych uczonych z tutejszego uniwersytetu i politechniki. Po zajęciu miasta przez Niemców, trzydziestu ośmiu naukowców wraz z rodzinami i znajomymi (wśród nich był Tadeusz Boy-Żeleński wykładający literaturę francuską i korzystający z gościny profesorstwa Greków) zostało aresztowanych i rozstrzelanych w trzech egzekucjach na Wzgórzach Wuleckich w lipcu 1941 roku, co upamiętnia skromny obelisk z lat dziewięćdziesiątych z dwujęzyczną listą ofiar tragedii. Przez wiele lat uważano, że w zbrodni brał udział ukraiński batalion „Nachtigall”, co okazało się jednak świadomą dezinformacją rosyjską. W lipcu 2011 roku odsłonięto wreszcie pomnik zbudowany ze składek społecznych z inicjatywy prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza i mera Lwowa Andrija Sadowego. Nie zawiera jednak żadnego napisu, a symboliką nawiązuje do przykazania „nie zabijaj”.

      W pobliskim szpitalu, gdzie przetrzymywano ofiary przed straceniem, umieszczono tablicę z irytującym napisem:

      „Niemcy w pierwszych dniach wojny zaaresztowali dziesiątki znanych działaczy nauki, medycyny i kultury Lwowa. Tylko przez pierwsze 3-4 dni okupacji było rozstrzelanych w różnych miejscach Lwowa 50 ludzi ze środowiska inteligencji”.

      Pierwsze dni wojny? Może dla bolszewików, ale nie dla Polaków. Przecież we wrześniu 1939 roku komuniści ze Wschodu wspólnie z hitlerowcami zniszczyli państwo polskie. Szkoda, że nie zaznaczono, że wymordowano polską inteligencję, wykładowców z polskich uczelni.

      Przy ulicy Piekarskiej w sali Kolegium Anatomicznego eksponowana jest rzeźba przedstawiająca jedenaście ofiar egzekucji (profesorów medycyny). Kaźń lwowskich naukowców dopiero czeka na właściwe upamiętnienie, a sporo spraw nie zostało do końca wyjaśnionych. Wiadomo jednak na pewno, że na liście ofiar znaleźli się dwaj matematycy z grupy Banacha – Włodzimierz Stożek i Antoni Łomnicki. A na osobiste polecenie Himmlera rozstrzelano również innego lwowiaka, Kazimierza Bartla. Były rektor Politechniki Lwowskiej i były pięciokrotny premier rządu polskiego odmówił kolaboracji z hitlerowcami i zapłacił za to najwyższą cenę.

      Człowiek z Wysokiego Zamku

      Nad centrum Lwowa dominuje wzgórze o charakterystycznym kształcie, znane z dziesiątków zdjęć i reprodukcji. To Wysoki Zamek – symbol Lwowa i miejsce, w którym rozpoczęła się jego historia. Na tej górze (413 m n.p.m.) książę Daniel zbudował gród, który dał początek dzisiejszemu miastu.

      Umocnienia Rurykowiczów były drewniane, murowany zamek powstał dopiero za czasów Kazimierza Wielkiego. Gmach zniszczyli Kozacy Maksyma Krzywonosa, odbudowany padł ofiarą najazdu szwedzkiego, a całkowitą ruinę przyniosły mu rządy Austriaków. Do dzisiaj zachowała się zaledwie jedna ściana budowli, ale nie tylko najeźdźcy i zaborcy dewastowali twierdzę. Ostateczne zniszczenie spowodowali sami lwowiacy, usypując na wzgórzu kopiec Unii Lubelskiej.

      W 1859 roku cesarstwo austriackie poniosło klęskę w wojnie z Francją i utraciło posiadłości w Italii. Sześć lat później kolejna klęska w starciu z Prusami wykluczyła Austrię z aktywnej polityki na terenie Niemiec. Politycy wiedeńscy nie mieli wyboru: aby uchronić państwo przed rozpadem, rozpoczęli jego przebudowę. Powstała tzw. podwójna monarchia (cesarstwo Austrii i królestwo Węgier), pozostałe narodowości otrzymały szeroką autonomię. Polacy z Galicji, uznając zależność od władz z Wiednia, stali się gospodarzami we własnym kraju.

      W 1869 roku przypadała trzechsetletnia rocznica uchwalenia Unii Lubelskiej. Wówczas hasło usypania kopca rzucił Franciszek Smolka – późniejszy prezydent parlamentu austriackiego. Pomysł spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem.

      „Dnia 12 sierpnia – pisał Kazimierz Schleyen – po nabożeństwie u ojców Dominikanów nieprzejrzane tłumy, mimo niepogody, ruszyły na szczyt góry, gdzie w najniższym poziomie od strony wschodniej, pod wzgórzem, na którym dawniej stała wieża zamkowa, położono kamień węgielny z wyrytymi herbami i napisem: »Wolni z wolnymi, równi z równymi – Polska, Litwa i Ruś zjednoczone Unią Lubelską 12 sierpnia 1569«. W miarę postępu robót wzrastała wysokość kopca. Dla wzmocnienia sypkiego materiału, jakim był użyty do budowy piasek, stoki kopca zaraz od dołu ujęto obramowaniem z kamienia ciosowego, który uzyskano przeważnie z murów i skał zamkowych” [25].

      Usypanie kopca było zadaniem obliczonym na całe lata. Potrzebny był zapał, ochotnicy i finanse. Wszystko to zapewniał niezmordowany Smolka, co przypominał Schleyen:

      „Woził osobiście taczki z ziemią i na widok siwobrodego starca zrobiło się żal oficerkowi austriackiemu. Zatroskał się, że nie może innej pracy znaleźć.

      – Ja to tylko w wolnych chwilach, a pracę mam.

      – To dobrze, czym się trudnicie, dobry człowieku?

      Skromna odpowiedź brzmiała:

      – Jestem prezydentem austriackiego parlamentu” [26].

      Na kurhan rzucono ziemie z pól bitew Rzeczypospolitej, z grobów wieszczów i bohaterów narodowych. Niszczono jednak pozostałości zamku, nie prowadząc badań archeologicznych.

      „Niezbyt fortunnie się […] stało – kontynuował Schleyen – że do sypania kopca przeznaczono cały wierzch wzgórza Wysoki Zamek, niszcząc przy tym bezpowrotnie znaczną część pozostałości z dawnego zamku Kazimierza Wielkiego. Przez długi okres czasu, bez przeprowadzonych badań archeologicznych, dokonywała się dewastacja tego, co pozostało lub znaleziono na terenie Wysokiego Zamku. Wielu ludzi pracujących przy sypaniu kopca tym chętniej niszczyło resztki zamku, im bardziej wierzyli w możliwość znalezienia skarbów lub starych trunków w piwnicach zamkowych” [27].

      Po śmierci Smolki w 1899 roku zapał opadł i inwestycji nigdy nie dokończono. W 1906 roku na skutek potężnej ulewy obsunęła się część skarpy, dopiero później wykonano solidne zabezpieczenie. Obecnie wzgórze znajduje się w wyjątkowo dobrym stanie technicznym. W latach 1999-2000 przeprowadzono modernizację ścieżek wiodących na szczyt, uzupełniono ubytki i odnowiono barierki ochronne. Na samej górze wyremontowano ławki, tworząc taras widokowy.

      Nigdy nie zapomnę swojej pierwszej wizyty w tym miejscu. Był wczesny, słoneczny poranek, nad Lwowem wisiała lekka mgiełka, dodając pejzażowi tajemnicy. Poniżej СКАЧАТЬ