Obserwując. Блейк Пирс
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Obserwując - Блейк Пирс страница 13

Название: Obserwując

Автор: Блейк Пирс

Издательство: Lukeman Literary Management Ltd

Жанр: Зарубежные детективы

Серия:

isbn: 9781094305196

isbn:

СКАЧАТЬ z nim zajęcia — psychologię społeczną. Był starszym, pomarszczonym mężczyzną o miłym wyrazie twarzy. Riley wiedziała, że Dr Hayman traktował go jak swojego mentora, niemal wielbił go. Podobnie zresztą jak wielu studentów. Riley miała mieszane odczucia w stosunku do Profesora Zimmermana. Był inspirującym nauczycielem, ale z jakiegoś powodu nie umiała się do niego przekonać tak jak inni. Nie była do końca pewna dlaczego.

      Hayman wyjaśnił studentom:

      — Poprosiłem Doktora Zimmermana, by wstąpił do nas i wziął udział w dzisiejszej dyskusji. Myślę, że powinien być w stanie nam pomóc. To jeden z najmądrzejszych ludzi, jakich znam.

      Zimmerman zarumienił się i zaśmiał się lekko. Hayman spytał:

      — I jakie są pana wrażenia na podstawie tego, co powiedzieli moi studenci?

      Zimmerman przekręcił głowę i zamyślił się przez chwilę. Potem rzekł:

      — Cóż, przynajmniej części studentów wydaje się, że w grę wchodzi jakaś różnica, jeśli chodzi o aspekt moralny. Jeśli nie pomożesz komuś, a jemu coś się stanie, to postąpiłeś źle — ale jeśli nie będzie z tego tytułu żadnych negatywnych konsekwencji, to postąpiłeś w porządku. Ja jednak takiego podziału nie widzę. Zachowania niczym się nie różnią. Różne konsekwencje nie mają wpływu na to, czy czyjeś postępowanie jest złe lub nie.

      Salę ogarnął szum, gdy do studentów dotarło to, co powiedział Zimmerman.

      Hayman spytał go:

      — Czy to oznacza, że każdy z nas powinien być dręczony przez wyrzuty sumienia, tak jak Riley i Trudy?

      Zimmerman wzruszył ramionami.

      — A może właśnie wręcz przeciwnie. Czy poczucie winy przynosi nam jakiekolwiek korzyści? Czy przywróci ono życie tej młodej dziewczynie? Być może są jakieś bardziej odpowiednie uczucia, które powinniśmy teraz odczuwać.

      Zimmerman stanął przed biurkiem i nawiązał kontakt wzrokowy ze studentami.

      — Ci z was, którzy nie byli bliskimi przyjaciółmi Rhei, niech mi powiedzą — co czujecie wobec jej przyjaciółek, Riley i Trudy?

      Zapanowała cisza. Nagle dało się słyszeć parę szlochów, które rozległy się na sali, co zaskoczyło Riley. Jedna dziewczyna powiedziała łamiącym się głosem:

      — O rety, tak bardzo mi ich szkoda.

      Inna powiedziała:

      — Riley, Trudy — tak bardzo chciałabym, byście nie czuły się winne. Nie powinnyście tak się czuć. To, co spotkało Rheę i tak jest okropne samo w sobie. Nie mogę sobie nawet wyobrazić, przez co musicie teraz przechodzić.

      Słychać było potwierdzenie ze strony innych studentów. Zimmerman uśmiechnął się ze zrozumieniem do wszystkich i powiedział:

      — Domyślam się, że część z was wie, że moją specjalnością jest patologia kryminalistyczna. Przez całe życie próbuję zrozumieć rozumowanie przestępcy. A przez ostatnie trzy dni, próbowałem zrozumieć tę zbrodnię. Jak na razie jestem pewien tylko jednej rzeczy. To zabójstwo miało charakter osobisty. Morderca znał Rheę i chciał jej śmierci.

      I znowu Riley nie mogła zrozumieć czegoś tak niepojętego… Ktoś nienawidził Rheę do takiego stopnia, by ją zabić?

      Wtedy Zimmerman dodał:

      — Jakkolwiek strasznie by to nie brzmiało, mogę Was zapewnić o jednej rzeczy. On nie zabije ponownie. Jego celem była Rhea; nikt więcej. Dodatkowo, jestem pewien, że policja niedługo go złapie.

      Oparł się o krawędź biurka i rzekł:

      — Powiem wam coś. Gdziekolwiek morderca jest w tej chwili i cokolwiek robi, nie jest on w stanie czuć tego wszystkiego, co wy czujecie. Nie ma on sobie współczucia dla cierpienia drugiej osoby — nie mówiąc już o empatii, którą naprawdę czuć w tym pomieszczeniu.

      Zapisał słowa „współczucie” i „empatia” na dużej białej tablicy.

      Spytał:

      — Czy ktoś mógłby mi przypomnieć różnicę między tymi dwoma słowami?

      Riley zdziwiła się na widok Trudy zgłaszającej się do odpowiedzi.

      — Mówimy o współczuciu, kiedy przejmujemy się uczuciami drugiej osoby. Empatia to dosłownie odczuwanie uczuć kogoś innego — powiedziała Trudy.

      Zimmerman pokiwał głową i zanotował definicje podane przez Trudy.

      — Zgadza się — podsumował. — Zatem sugeruję nam wszystkim, byśmy na bok odłożyli poczucie winy. Skupmy się zamiast tego na naszej zdolności do empatii. To właśnie ona różni nas od najgorszych potworów tego świata. I jest bardzo cenna — zwłaszcza w takich momentach jak ten.

      Hayman wydawał się zadowolony, słysząc obserwacje Zimmermana.

      Powiedział:

      — Jeśli nikt nie ma nic przeciwko, myślę, że na tym możemy zakończyć dzisiejsze zajęcia. Były one dość intensywne, ale mam nadzieję, że także pomocne. Pamiętajcie: wszyscy przeżywacie teraz silne emocje — nawet ci z was, którzy nie byli aż tak blisko z Rheą. Nie oczekujcie, że żal, szok czy przerażenie znikną lada moment. Dajcie im czas. Są naturalną częścią procesu leczenia traumy. Nie bójcie się także zwrócić się o pomoc do psychologów uczelnianych albo do siebie nawzajem. Lub nawet do mnie czy do Doktora Zimmermana.

      Gdy studenci wstali z ławek, Zimmerman zawołał…

      — Zanim się rozejdziecie, uściśnijcie Riley i Trudy. Nie zaszkodzi im to.

      Pierwszy raz podczas zajęć, Riley poczuła irytację.

      Skąd on może wiedzieć, czy potrzebuję, żeby mnie ktoś przytulił.

      Prawda była taka, że uściski to była ostatnia rzecz, której jej teraz było trzeba. Nagle sobie przypomniała — to właśnie to zniechęcało ją do Doktora Zimmermana, kiedy miała z nim zajęcia. Zawsze był zbyt przytulaśny na jej gust, był dość wylewny w wielu sytuacjach, i lubił mówić studentom, żeby się uściskali. Wydawało jej się to dość dziwne jak na psychologa, który specjalizował się w patologii kryminalistycznej. Było to tym bardziej dziwne jak na kogoś, kto tak duży nacisk kładł na empatię. Koniec końców, skąd mógł on wiedzieć, czy ona i Trudy chciały być przytulone czy nie? Nawet ich nie spytał.

      Jak empatyczne jest coś takiego?

      Riley nie mogła oprzeć się wrażeniu, że tak naprawdę pozował. Mimo wszystko stała tam ze stoickim spokojem, podczas gdy studenci jeden za drugim podchodzili, by przytulić ją ze współczuciem. Niektórzy nawet płakali. Widziała, że Trudy nie przeszkadzało bycie w centrum uwagi. Uśmiechała się przez łzy przy każdym uścisku.

      Może to tylko ja tak mam, pomyślała Riley. zy coś z nią było nie w porządku? Może СКАЧАТЬ