Nocna droga. Kristin Hannah
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Nocna droga - Kristin Hannah страница 26

Название: Nocna droga

Автор: Kristin Hannah

Издательство: PDW

Жанр: Контркультура

Серия: Kolekcja 20-lecia

isbn: 9788381395717

isbn:

СКАЧАТЬ widziała siebie jako zjawę uwięzioną w szybie.

      Stała tak, postukując nogą o podłogę, wpatrzona w swoje odbicie, gdy Zach i Mia weszli przez drzwi niczym rabusie do banku, przepychając się i przekrzykując.

      – Zachary, muszę z tobą porozmawiać – powiedziała Jude.

      Stanęli jak wryci i unieśli głowy idealnie zsynchronizowanym ruchem.

      – Hę? – bąknął Zach, demonstrując, jak mistrzowsko panuje nad angielską mową.

      Jude wskazała sofę w dużym pokoju.

      – Teraz.

      Zach zsunął się na miękkie poduchy.

      – O co chodzi? – spytał i już mrużył oczy, krzyżował ramiona. Blond kosmyk przesłonił jedno zielone oko.

      Mia klapnęła obok brata.

      – Możesz odejść, Mio – rzekła Jude do córki tonem nietolerującym nieposłuszeństwa.

      – Mamo, proszę...

      – Odejdź – powtórzyła Jude.

      Z teatralnym westchnieniem dziewczyna wstała i wybiegła wzburzona z pokoju. Jude przypuszczała, że nie oddaliła się zbytnio i podsłuchuje z holu. Usiadła na krześle naprzeciw Zacha.

      – Co masz mi do powiedzenia, Zachary?

      – O co ci chodzi? – spytał, nie patrząc jej w oczy. – Poszliśmy na kolację do Pizza Factory. Miałaś dziś zebranie. Kazałaś nam zjeść poza domem. Nie jest jeszcze późno.

      – Nie chodzi o dzisiejszą kolację. Masz mi coś do powiedzenia, oboje o tym wiemy – rzekła ostro Jude.

      – Chodzi ci o futbol – spytał Zach, zarazem zbolały i pełen rezerwy. – Trener zadzwonił.

      – Na takiej małej wyspie? Myślisz, że w ten sposób o wszystkim się dowiaduję? Doprawdy, Zachu. I co by mi powiedział trener Williams, gdyby zadzwonił?

      – Że od pięciu dni nie byłem na treningu.

      – Podobno jesteś kontuzjowany. Ciekawe, jakoś nie widzę, żebyś utykał.

      Jego przygarbione plecy wystarczyły za odpowiedź.

      – Okłamałeś mnie.

      – Formalnie rzecz biorąc, nie powiedziałem...

      – Nie próbuj tego, Zachu. To ci nie pomoże. Dlaczego opuściłeś treningi?

      Mia wróciła do pokoju i usiadła obok brata. Wzięła go za rękę.

      – Powiedz jej – rzekła cicho. – Mieliśmy ci powiedzieć dziś wieczorem, po twoim powrocie do domu, mamo. Słowo.

      Jude skrzyżowała ręce na piersi i padła wyczekująco na oparcie. Nie było sensu odprawiać córki. Niepotrzebnie zadała sobie ten trud.

      – Tak, proszę bardzo, Zachu. Oświeć mnie.

      – Byłem z Lexi.

      – Jak mam to rozumieć? – spytała Jude.

      – Zakochałem się w niej – wyjaśnił.

      Zakochany. W Lexi.

      Ze wszystkich wymówek, jakie sobie wyobrażała, ta nie trafiła nawet na listę. Zach zakochał się w przyjaciółce siostry.

      Spojrzała na córkę, która nie uśmiechała się ani nie okazywała złości.

      – Mia?

      – Spoko, madre – powiedziała.

      Jude nie wiedziała, jak zareagować, a miała przed sobą dzieci podobne jak dwie krople wody, zdające się oddychać w jednym rytmie, nachylone ku sobie, zatroskane, a zarazem wyzywające, czekające, co powie po usłyszeniu nowiny. Ukryły to przed nią, co ją trochę ubodło.

      – Od jak dawna?

      – Od kilku tygodni – odparł Zach.

      Mia się wzdrygnęła. Jude poznała, że córkę to zabolało, przynajmniej trochę.

      Jude wypuściła wstrzymany oddech. To może przynieść zgubne skutki. Co się stanie, jeśli... kiedy Zach zerwie z Lexi? A jeśli Lexi przestanie przychodzić? Mia będzie niepocieszona.

      Starannie dobierała słowa.

      – Nie będę ci mówić, Zachu, z kim masz chodzić na randki, a z kim nie, to oczywiste. Lexi jest ważna dla nas wszystkich. Musisz pamiętać, że przyjaźniła się z Mią, zanim zacząłeś się z nią umawiać, i będzie przyjaciółką Mii, kiedy przestaniesz. No i nie mamy przed sobą sekretów w naszej rodzinie. Wiesz o tym. Okej?

      – Okej.

      Uśmiechnął się wesoło. Jak zwykle spodziewał się, że postawi na swoim.

      – A co do treningów. Od jutra nie opuścisz żadnego ani razu się nie spóźnisz i przez najbliższy tydzień obędziesz się bez samochodu. Nie życzę sobie, żeby mnie okłamywano.

      Uśmiech Zacha zgasł.

      – To nieuczciwe.

      – Podobnie jak kłamstwo – rzekła Jude.

      Przez okna dużego pokoju wdarł się blask reflektorów, oświetlając na moment Zacha i Mię.

      Otworzyły się drzwi i do domu wszedł Miles z przerzuconą przez ramię kurtką i powieścią pod pachą. Obszedł kominek i zobaczył wszystkich troje stojących w milczeniu. Wyczuwając kłopoty, zasępił się.

      – Co się dzieje?

      – Nic – odparł Zach. Spojrzał na Mię i dał znak głową.

      Wbiegli razem po schodach i zniknęli.

      – Czemu tak czmychnęli? – spytał Miles, rzucając sportową kurtkę na sofę. Podszedł do eleganckiego barku z lustrami w kącie pokoju. Chwilę potem podał żonie białe wino.

      – Zach chodzi na randki – rzekła Jude, wdzięczna, że o tym pomyślał.

      – Znowu? – skomentował Miles. – Szybko się uwinął.

      – Z Lexi.

      Przez chwilę się nad tym zastanawiał.

      – No cóż. Dobrze.

      – Nie. Wcale nie jest dobrze. Urywał się z treningów.

      Usiadł obok żony.

      – Na pewno wygłosiłaś kazanie. Od jutra wyjdzie na prostą.

СКАЧАТЬ