Chamo sapiens. Jacek Fedorowicz
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Chamo sapiens - Jacek Fedorowicz страница 12

Название: Chamo sapiens

Автор: Jacek Fedorowicz

Издательство: PDW

Жанр: Юмор: прочее

Серия:

isbn: 9788380322769

isbn:

СКАЧАТЬ PKP zdecydowanie i systematycznie poprawia się informacja. Przede wszystkim kolejnictwo wreszcie po latach uznało, że język podróżnych – można to pochwalać lub nie, ale fakt jest niewątpliwy – to język angielski. PKP broniło się długo. Doskonale pamiętam, gdy już działał i dworzec Warszawa Centralna, i magistrala węglowa pozwalająca pędzić do Krakowa i z powrotem z pominięciem Kielc i Piotrkowa, to wciąż w każdym pociągu wszystkie napisy typu żeby się nie wychylać albo nie łapać za hamulec były po niemiecku, rosyjsku, francusku i – uwaga – często nawet po włosku. Do dziś pamiętam: pericoloso sporgersi! Napisów po angielsku nie było nigdy i nigdzie. To czyniło Polskie Koleje Państwowe wyjątkowymi na skalę światową. Po latach jednak dostrzeżono istnienie angielskiego i teraz angielski mamy już wszędzie, nawet na niewielkich stacjach zdarza się, że zapowiedzi przez głośniki lecą w angielszczyźnie klarownej, zrozumiałej bez trudu dla wszystkich nacji z wyjątkiem Anglosasów.

      Ostatnio pojawiła się kolejna nowość. Na wielu dworcach wywieszono bardzo dokładne rozkłady jazdy. Tak dokładnych w poprzednich latach nie było. W Poznaniu na przykład, tu od razu wyjaśnię, że nie uwziąłem się na Poznań, tylko z uwagi na kabaret Laskowika – jak Państwu wiadomo – często tu przyjeżdżam, więc w Poznaniu na nowym dworcu arkusze opisujące jedną dobę wywieszone w dwóch rzędach jeden obok drugiego, miały mniej więcej po dwa metry w górę i cztery wszerz. Po jakimś czasie te płachty na szczęście rozciągnięto, tworząc długie, ale już wreszcie bardziej przyjazne rzędy, niemniej zapamiętałem moje pierwsze wrażenia z tego wzmożenia dokładności przelanego na płachtę. Podchodzę, żeby sprawdzić, o której mam pociąg. Podchodząc, coraz intensywniej modlę się, żeby wypadał on najwyżej na wysokości zadartej głowy, bo wyżej nie przeczytam, jako że wspomniane dwa metry wzwyż to nie od podłogi, tylko gdzieś od kolan. Czyli że najwcześniejszy pociąg, ten inaugurujący dobę, wypada mniej więcej na wysokości dwóch i pół metra.

      Na szczęście mój pociąg znajduję na przyzwoitej wysokości. Czytam: 9.30 do Warszawy Wsch., ale zaraz pod nim następny też 9.30 do Warszawy Wsch. i następny też. Szukam różnic, długo szukam, ale wreszcie znajduję. Ten pierwszy kursuje w szóstce w kółeczku, ten drugi w siódemce w kółeczku, a trzeci w od jedynki w kółeczku do piątki w kółeczku. I jeszcze jest następny, też w od jedynki do piątki w kółeczkach, ale tylko od czerwca i on jest jeszcze dodatkowo „J” duże „k” małe kwadracik szesnaście. Szukam objaśnień, co to jest jot duże ka małe kwadracik, i one są umieszczone na samym dole, czyli na wysokości moich kolan, zajmując przestrzeń na arkuszach od połowy drugiego metra szerokości ogólnej płachty, do końca czwartego.

F 83

      Już sobie wyobrażam kogoś, kto nie doczytał, bo akurat miał reumatyzm w kolanach, nie zdołał przeczytać wszystkich objaśnień w półprzysiadzie z przemarszem, to nie jest takie proste, wyobrażam więc sobie takiego, jak przychodzi z walizami, z rodziną nad morze się wybiera. Pociągu nie ma, znaczy jest, ale tylko na rozkładzie w wyższych rejonach z pominięciem dołu. PKP jest zdziwione, że pasażer się piekli: no jak to, proszę pana, przecież wyraźnie na rozkładzie ma pan „C” duże podkreślone w trójkąciku z gwiazdką, znaczy, że ten pociąg jeździ tylko w Boże Narodzenie!

      x x x

F 84

      Tu wyznam, że bardzo się przykładałem wykonawczo, przedstawiając widowni czytanie objaśnień w półprzysiadzie (pocieszałem się myślą, że taki Janek Kobuszewski na przykład miałby do tekstu jeszcze dalej). Ale niestety, niespecjalnie to poprawiało odbiór tego monologu. Publiczność przyjmowała go bez specjalnego entuzjazmu. Potwierdzało mi to starą zasadę, że publiczność tak naprawdę angażuje się tylko wtedy, kiedy temat jest jej bliski, rekwizyty swojskie, a scenografia znajoma od dziecka. Starzy wyjadacze to wiedzą i w każdym kolejnym mieście przed występem robią bardzo dokładny wywiad z kimś miejscowym, by potem w odpowiednich miejscach monologu padła nazwa głównej ulicy miasta, by jako osiedle nowobogackich zostało wymienione właściwe osiedle miejscowe, a jakiś nieudacznik, żeby pochodził z miasta od lat konkurującego o prymat w okolicy. Podczas występu w Toruniu nieudacznik pochodzi z Bydgoszczy, a podczas występu w Bydgoszczy osoba ta reprezentuje oczywiście Toruń. Kolejne pary miast, z tych większych, zapewniające nieodmienny gorący aplauz to Radom i Kielce, Gorzów i Zielona Góra, zresztą prawie każde polskie miasto niezależnie od rozmiarów ma swoje pod-miasto, od którego czuje się lepsze, i jeśli usłyszy ze sceny potwierdzenie swych uczuć, zareaguje brawami, nagradzając artystę za to, że wiedział i głośno powiedział. I nic to, że trik jest odwieczny, stosowany przez wszystkich artystów objazdowych – działa zawsze. Tu dodam, że ewentualne pomylenie miast oczywiście grozi linczem.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4QAYRXhpZgAASUkqAAgAAAAAAAAAAAAAAP/sABFEdWNreQABAAQAAABkAAD/4QQEaHR0cDovL25zLmFkb2JlLmNvbS94YXAvMS4wLwA8P3hwYWNrZXQgYmVnaW49Iu+7vyIgaWQ9Ilc1TTBNcENlaGlIenJlU3pOVGN6a2M5ZCI/PiA8eDp4bXBtZXRhIHhtbG5zOng9ImFkb2JlOm5zOm1ldGEvIiB4OnhtcHRrPSJBZG9iZSBYTVAgQ29yZSA1LjAtYzA2MSA2NC4xNDA5NDksIDIwMTAvMTIvMDctMTA6NTc6MDEgICAgICAgICI+IDxyZGY6UkRGIHhtbG5zOnJkZj0iaHR0cDovL3d3dy53My5vcmcvMTk5OS8wMi8yMi1yZGYtc3ludGF4LW5zIyI+IDxyZGY6RGVzY3JpcHRpb24gcmRmOmFib3V0PSIiIHhtbG5zOnhtcE1NPSJodHRwOi8vbnMuYWRvYmUuY29tL3hhcC8xLjAvbW0vIiB4bWxuczpzdFJlZj0iaHR0cDovL25zLmFkb2JlLmNvbS94YXAvMS4wL3NUeXBlL1Jlc291cmNlUmVmIyIgeG1sbnM6eG1wPSJodHRwOi8vbnMuYWRvYmUuY29tL3hhcC8xLjAvIiB4bWxuczpkYz0iaHR0cDovL3B1cmwub3JnL2RjL2VsZW1lbnRzLzEuMS8iIHhtcE1NOk9yaWdpbmFsRG9jdW1lbnRJRD0ieG1wLmRpZDo0MDQ0MjgyNTM5QkJFODExOEI0NDlDQUVEOEUxQTRCQSIgeG1wTU06RG9jdW1lbnRJRD0ieG1wLmRpZDo1NTE4N0FBNENDMjgxMUU4QTlBNkE0RjkyQjhDQTZDOSIgeG1wTU06SW5zdGFuY2VJRD0ieG1wLmlpZDo1NTE4N0FBM0NDMjgxMUU4QTlBNkE0RjkyQjhDQTZDOSIgeG1wOkNyZWF0b3JUb29sPSJBZG9iZSBJbkRlc2lnbiBDUzYgKFdpbmRvd3MpIj4gPHhtcE1NOkRlcml2ZWRGcm9tIHN0UmVmOmluc3RhbmNlSUQ9InV1aWQ6ZDM0Y2IxMTgtYTA4Zi00YTg1LTlmMzctZWM2OTM0OTUyM2FiIiBzdFJlZjpkb2N1bWVudElEPSJ4bXAuaWQ6MTk4MDA2MkEyRUQxRTgxMUI0RTNGQTQ4Mjk0OTc3REQiLz4gPGRjOnRpdGxlPiA8cmRmOkFsdD4gPHJkZjpsaSB4bWw6bGFuZz0ieC1kZWZhdWx0Ij5DaGFubyBzYXBpZW5zIG9rbGFka2EgMjwvcmRmOmxpPiA8L3JkZjpBbHQ+IDwvZGM6dGl0bGU+IDwvcmRmOkRlc2NyaXB0aW9uPiA8L3JkZjpSREY+IDwveDp4bXBtZXRhPiA8P3hwYWNrZXQgZW5kPSJyIj8+/+0ASFBob3Rvc2hvcCAzLjAAOEJJTQQEAAAAAAAPHAFaAAMbJUccAgAAAgACADhCSU0EJQAAAAAAEPzhH4nIt8l4LzRiNAdYd+v/7gAOQWRvYmUAZMAAAAAB/9sAhAABAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAgICAgICAgICAgIDAwMDAwMDAwMDAQEBAQEBAQIBAQICAgECAgMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwP/wAARCAIHAyADAREAAhEBAxEB/8QAqAABAAIDAAMBAQEAAAAAAAAAAAoLBwgJBAUGAwIBAQEAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAEAAABgIBAgQBBgYMBwoJCQkBAgMEBQYABwgRCSESEwoUMUEiFbc5URa2F3d4MkIj1JXWlxhYGVkaYTO1djc4mHGBsUNzk9MkNFWRUmJjs3TVV7hyU7QlNXUmltehstKDRJQ2JygRAQAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAD/2gAMAwEAAhEDEQA/AJ/GAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAwGAw СКАЧАТЬ