Nie!. Stanisław Cat-Mackiewicz
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Nie! - Stanisław Cat-Mackiewicz страница 7

Название: Nie!

Автор: Stanisław Cat-Mackiewicz

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: История

Серия:

isbn: 9788324224807

isbn:

СКАЧАТЬ kwestii polskiej (str. 286) konsekwentnie dążyła do zostania arbitrem losów Europy (str. 289).

      Działalność rosyjskiej dyplomacji drugiej połowy XVIII wieku nie ograniczała się do zewnętrznych sukcesów. Należy się jej wybitne miejsce w rozpracowywaniu zasad prawa międzynarodowego (str. 292).

      Ta ostateczna konkluzja rozdziału Historii dyplomacji nie pozostała również bez wpływu na notę Potiomkina. Nie ograniczyła się ona bowiem do pełnego wykorzystania wszystkich politycznych argumentów Katarzyny w stosunku do państwa polskiego, lecz spróbowała stworzyć nową w prawie międzynarodowym zasadę, że z chwilą utraty przez państwo terenów przemysłowych i centrów kulturalnych, opuszczenia przez rząd stolicy i niedawania przez niego „oznak życia” państwo przestaje istnieć, a zawarte z nim umowy i traktaty tracą moc prawną.

      Dalszą konsekwencją tej tezy byłoby twierdzenie, że wobec zniknięcia państwa polskiego dotychczasowe jego terytorium przestało podlegać jakiejkolwiek władzy państwowej, stało się „no man’s landem” i może być na podstawie prawa o pierwszej okupacji zawłaszczone przez inne organizacje państwowe; zamieszkała tam ludność, stawszy się bezpaństwową; uzyska bez większych formalności obywatelstwo kraju dokonującego „pierwotnej okupacji” bezpaństwowych terenów.

      Powyższe wnioski pozostawałyby, rzecz prosta, w rażącej sprzeczności z elementarnymi zasadami prawa międzynarodowego, toteż być może dlatego właśnie zasadnicza teza sowiecka została w nocie z 17 września zaledwie naszkicowana i umiejętnie ukryta wśród argumentów zapożyczonych od dyplomatów z XVIII wieku. A jednak została ona w tej nocie wypowiedziana, aczkolwiek nie rozwinięta, i szereg dalszych poczynań i oświadczeń rządu sowieckiego znajduje w niej swe „prawne” uzasadnienie.

      Podczas rozmowy w dniu 19 września 1939 roku Potiomkin oświadczył ambasadorowi Grzybowskiemu, że nie uznając istnienia państwa polskiego, rząd sowiecki nie zgadza się na przekazanie gmachu Ambasady Polskiej w Moskwie przedstawicielowi jakiegoś trzeciego państwa i odmawia personelowi ambasady praw i przywilejów dyplomatycznych.

      To stanowisko, jaskrawie naruszające prawo narodów i obyczaje dyplomatyczne, wywołało wielkie poruszenie wśród korpusu dyplomatycznego w Moskwie. Dziekan ciała dyplomatycznego hrabia Schulenburg, ambasador niemiecki, wystąpił z odpowiednią interwencją i Mołotow oświadczył mu, że zwyczaje dyplomatyczne będą do Polaków zastosowane. Dyplomaci polscy wyjechali, z wyjątkiem p. Jerzego Matusińskiego, radcy ambasady, który w owym czasie pełnił obowiązki konsula generalnego w Kijowie. Został on w nocy z 29 na 30 września zawezwany do lokalu pełnomocnika Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych, po czym ślad jego zaginął. Na pytania w tej sprawie zadawane przez Ambasadę Polską w Moskwie już za czasów Sikorskiego rząd sowiecki uporczywie nie udzielał żadnej odpowiedzi. Prawdopodobnie został zamordowany.

      W trzy godziny po zaproszeniu ambasadora polskiego na Kreml, a na pięć godzin przed otrzymaniem jego depeszy przez rząd polski w Kutach „wojska Robotniczo-Włościańskiej Armii Czerwonej przeszły granicę na całej zachodniej linii od rzeki Dźwiny Zachodniej do rzeki Dniestr, odrzucając słabe oddziały przednie i rezerwy armii polskiej” (Komunikat Operacyjnego Sztabu Generalnego Armii Czerwonej).

      Dwanaście dalszych komunikatów Armii Czerwonej w okresie od 17 września do 28 września donosiło o walkach z armią polską, o starciach, zdobywaniu jeńców i zdobywaniu materiału wojennego.

      IV

      Jeszcze w grudniu 1938 roku francuski poseł w Sofii podawał do wiadomości swego rządu, iż według jego informacji nie jest wykluczone zrealizowanie marzeń niemieckiego Sztabu Generalnego, a mianowicie skierowania przeciw Polsce porozumienia sowiecko-niemieckiego. W takim wypadku nastąpi czwarty rozbiór Polski – dodawał dyplomata francuski.

      W maju 1939 roku ambasador francuski w Berlinie powiadamia swego ministra, że jeden z najbliższych współpracowników Hitlera powiedział mu, że „coś” się przygotowuje na wschodzie, i że powiedział także: a, no! trzy były rozbiory Polski, zdaje się, że będziemy świadkami rozbioru czwartego.

      W tym samym czasie, podczas swej wizyty w Warszawie, p. Potiomkin zapewniał, że w razie konfliktu zbrojnego polsko-niemieckiego Sowiety w stosunku do Polski zajmą postawę pełną życzliwości.

      Przypomnijmy i przy tej okazji, że gdy w sześćdziesiątych latach XVIII wieku zaczęły w kołach dyplomatycznych kursować pogłoski o zamierzonych rozbiorach, caryca Katarzyna w deklaracji ogłoszonej w Petersburgu 15 grudnia 1763 roku pisała m.in.:

      Jeśli kiedykolwiek złośliwość na współkę z kłamstwem mogłaby wymyśleć pogłoskę całkowicie fałszywą, to byłaby nią wieść, którą ośmielono się rozpowszechniać wśród publiczności, jakoby mieliśmy zamiar zająć kilka prowincji Królestwa Polskiego i Wielkiego Xięstwa Litewskiego, aby je potem wcielić do państw Naszych. Sam początek Naszego panowania powinien wystarczyć za odpowiedź na tego rodzaju wymysły… Ożywieni Jesteśmy przekonaniem, że szczęście jednego narodu nie polega na zajmowaniu krajów innego narodu. Lecz, aby prawda i czystość zamiarów Naszych nie pozostały nieznane i Najjaśniejszej Rzeczypospolitej i aby podejrzliwość i zwątpienie na zawsze z serc Polaków wygnane zostały, deklarujemy w najbardziej uroczysty sposób, że Jesteśmy szczerze i niewzruszenie zdecydowani utrzymywać Najjaśniejszą Rzeczpospolitą w posiadaniu jej ziem obecnych, zgodnie z traktatem z 1686 roku.

      Mołotow oświadczył w dniu 31 maja 1939 roku, że w jednolitym froncie państw będących przeciwnikami agresji ZSRR zajmie miejsce w rzędzie pierwszym.

      Toteż opinia świata była zaskoczona ogłoszeniem w dniu 23 sierpnia traktatu o nieagresji… sowiecko-niemieckiego, który doszedł do skutku po długotrwałych naradach w Moskwie ekspertów wojskowych rosyjskich, francuskich i brytyjskich, i potem, jak ze strony rosyjskiej wzywano ekspertów francuskich i angielskich do szczerszego wypowiadania się o planach wojennych, bo przecież wiadomo, po czyjej stronie staną Sowiety w zbliżającej się wojnie.

      Agresja niemiecka nastąpiła w dziewięć dni po zawarciu niemiecko-sowieckiego paktu o nieagresji. W pierwszych dniach stanowisko Sowietów wobec Polski było na pozór przychylne, lecz później zmieniło się radykalnie, rzekomo na skutek wstąpienia Anglii do wojny.

      Korespondent „Timesa” w depeszy z dnia 3 września donosił, że stanowisko Rosji wobec wojny nadal jest enigmatyczne i że prasa sowiecka oskarża Anglię o knucie tajnych nieprzyjaznych dla Sowietów zamiarów.

      Dnia 3 września rano Mołotow w rozmowie z polskim ambasadorem wyrażał wątpliwość, czy Francja i Anglia przyjdą Polsce z pomocą.

      W Warszawie po wybuchu wojny ambasador sowiecki zapytywał rząd polski, czy nie zechce skorzystać z sowieckiej pomocy w dziedzinie amunicji.

      Gdy jednak ambasador polski zwrócił się w tej sprawie do rządu sowieckiego w dniu 8 września, otrzymał od Mołotowa kategoryczną odmowę, motywowaną wstąpieniem Anglii do wojny; Polska dla nas stała się teraz Anglią – oświadczył Mołotow i dodał, że ZSRR musi teraz o własnych myśleć interesach i trzymać się z dala od konfliktu. (cdn.)

      •

      Czujemy się w obowiązku dla uniknięcia nieporozumień zaznaczyć, że pseudonim Włodzimierz Sołłohub jest pseudonimem osoby, która dokonała skrótów i adaptacji dla naszego wydawnictwa powyżej zamieszczanego dzieła, dotychczas niestety drukiem nieogłoszonego. Skróty te i adaptacje СКАЧАТЬ