Zrozumieć kota. John Bradshaw
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zrozumieć kota - John Bradshaw страница 16

Название: Zrozumieć kota

Автор: John Bradshaw

Издательство: PDW

Жанр: Домашние Животные

Серия:

isbn: 9788381434096

isbn:

СКАЧАТЬ na pokładzie statków i bez wątpienia były one albo emigrantami z Egiptu, albo przybyszami. W okresie od 1200 do 800 lat p.n.e. handel we wschodniej części Morza Śródziemnego był zdominowany przez żeglarzy z Fenicji (którzy być może sami udomowili dzikie koty do walki ze szkodnikami), wyruszających z kilku miast-państw na obecnym wybrzeżu Libanu i Syrii. Prawdopodobnie to dzięki Fenicjanom żbiki odmiany lybica, oswojone albo na wpół udomowione, trafiły na wiele wysp śródziemnomorskich, a także na stały ląd Włoch i Hiszpanii. Rozpowszechnianie się kotów opóźniały raczej nie tyle egipskie prawa, co obecność w Grecji i w Rzymie konkurencyjnych tępicieli gryzoni: oswojonych łasic oraz tchórzy (te drugie zostały później udomowione jako fretki).

      Ekspansja kota domowego z Egiptu na północ, w stronę Grecji, nie jest zbyt dobrze udokumentowana. W języku akadyjskim, używanym we wschodniej części Żyznego Półksiężyca, osobne wyrazy na określenie kota domowego i dzikiego żbika, pojawiają się około 2900 lat temu, więc zapewne w tym okresie koty dotarły na tereny dzisiejszego Iraku.

      Grecka moneta – Italia, 400 r. p.n.e.

      Najprawdopodobniej już nieco wcześniej koty domowe rozpowszechniły się w Grecji, przynajmniej w domach arystokracji. Potwierdzają to monety bite w dwóch greckich koloniach przed około 2400 laty. Pierwsza pochodzi z dzisiejszej Kalabrii, części włoskiego „buta” sąsiadującej z Sycylią, druga z Tarentu na jego „obcasie”, a obie przedstawiają założycieli kolonii żyjących około 300 lat wcześniej. Chociaż chodzi o dwóch różnych ludzi, monety są do siebie podobne i być może odwołują się do tej samej legendy. Na obu wytłoczono mężczyznę siedzącego na krześle i poruszającego zabawką przed oczami kota, który próbuje schwytać ją w pazury. Fakt, że pokazano go z kotem, a nie z bardziej rozpowszechnionym koniem lub psem, sugeruje, że kot w roli domowego pupila był wówczas w Grecji rzadkością, być może egzotycznym zapożyczeniem z Egiptu, i jego posiadanie było oznaką wysokiego statusu. Ateńska płaskorzeźba z tych samych czasów ukazuje psa i kota sposobiących się do walki, lecz kot jest na uwięzi, co sugeruje, iż jest to zwierzę jedynie oswojone, nie zaś udomowione.

      Koty domowe stały się w Grecji i Italii zjawiskiem powszechnym prawdopodobnie około 400 r. p.n.e. Wśród najwcześniejszych wyraźnych dowodów są greckie malowidła przedstawiające koty na swobodzie w towarzystwie ludzi. Wtedy też na nagrobkach zaczynają pojawiać się wyobrażenia kotów, zapewne ulubieńców zmarłych. Ponadto w tym samym okresie Grecy mają już specjalne słowo na określenie kota domowego – aielouros, czyli „kiwający ogonem”. Na rzymskich malowidłach z tego okresu koty występują w scenach domowych – pod ławą podczas uczty, na ramieniu chłopca, przy zabawie kłębkiem nici, który wypadł kobiecie z ręki. Podobnie jak w Egipcie, opieka nad kotami była domeną kobiet, mężczyźni w zasadzie woleli psy. I jeśli w Egipcie dziewczynkom nadawano imię Miu, to w Rzymie sprzed dwóch tysięcy lat popularnym imieniem dziewczęcym stała się Felicula – mała kotka. W innych częściach Imperium było w obiegu imię Catta lub Cattula; to drugie wywodziło się z rzymskiej północnej Afryki.

      Podobnie jak w Egipcie, kot po udomowieniu zaczął być kojarzony z boginiami – zwłaszcza z Artemidą w Grecji i Dianą w Rzymie. Rzymski poeta Owidiusz opisywał mityczną wojnę bogów z gigantami, podczas której Diana miała schronić się w Egipcie i skryć pod postacią kotki. Tak więc koty stały się częstym atrybutem kultów pogańskich, co miało w średniowieczu doprowadzić do ich prześladowania.

      Gdy przetarto drogi morskie z Bliskiego Wschodu na subkontynent indyjski, Półwysep Malajski i wyspy Indonezji, koty po raz pierwszy zostały wywiezione poza ojczyste strony ich dzikich przodków. Prawdopodobnie to rzymscy kupcy przewieźli koty morzem do Indii, skąd później trafiły Szlakiem Jedwabnym przez Mongolię do Chin. W Chinach rozpowszechniły się w V wieku naszej ery, a w Japonii około stu lat później25. W obu tych krajach były cenione szczególnie ze względu na ochronę cennych kokonów jedwabnika przed gryzoniami.

      Charakterystyczny południowoazjatycki typ kota domowego – zwinnego, o smukłej sylwetce i donośnym głosie – nie jest, jak w swoim czasie sądzono, skutkiem osobnego udomowienia indyjskiego kota pustynnego, Felis ornata. Chociaż dane archeologiczne są skąpe, analiza DNA współczesnych bezpańskich kotów z Dalekiego Wschodu – zarówno z Singapuru, jak z Wietnamu, Chin i Korei – wykazuje, że wszystkie one miały w odległej przeszłości tego samego przodka co koty europejskie: odmianę Felis lybica rodem z północno-wschodniej Afryki lub Bliskiego Wschodu, podobnie jak wszystkie „egzotyczne” wschodnie rasy, takie jak koty syjamskie i birmańskie czy koraty26. Żadna biologiczna bariera nie przeszkadzała kotom domowym w krzyżowaniu się z indyjskimi pustynnymi, ale najwyraźniej potomstwo z takiego związku rzadko nadawało się do życia z ludźmi: chociaż dzikie koty w Azji Środkowej noszą w sobie DNA kotów domowych, w drugą stronę to nie zachodzi.

      Nie da się dokładnie określić, kiedy koty domowe pojawiły się w Azji Południowo-Wschodniej; wydaje się, że każda ich populacja rozwijała się w izolacji od pozostałych. DNA bezdomnych kotów z Korei jest mocno zbliżone do ich pobratymców z Chin i nieco mniej do tych z Singapuru, ale już koty wietnamskie są znacząco odmienne, co wskazuje, że wymiana kotów pomiędzy tymi krajami była bardzo ograniczona. Jeszcze inne są koty ze Sri Lanki, bardziej zbliżone do okazów z Kenii niż jakiejkolwiek części Azji, być może za sprawą bezpośrednich kontaktów przez morze.

      Historia maluje konwencjonalny obraz początków i rozprzestrzeniania się kota domowego aż do narodzin Chrystusa, lecz obraz ten nie jest zgodny z tym, co mówi nam biologia. Tradycyjne poglądy kładą nacisk na inicjatywę człowieka i zakładają, że udomowienie kota było świadomym działaniem. Z perspektywy samego kota wygląda to inaczej: jest to stopniowe przejście od dzikiego łowcy do wykorzystującego nowe okoliczności drapieżnika spichrzów, a następnie, drogą udomowienia, zdobycie równolegle pozycji tępiciela szkodników, domowego pupila i zwierzęcia symbolicznego.

      Biolog mógłby zauważyć, że na każdym etapie koty po prostu ewoluowały w takim kierunku, by wykorzystywać nowe możliwości stwarzane przez ludzi. W społeczności myśliwych zbieraczy nie było niszy ekologicznej dla kota, w przeciwieństwie do udomowionego znacznie wcześniej psa. Nie było takiej niszy do czasu pojawienia się pierwszych spichrzy z ziarnem, wokół których powstawały skupiska gryzoni, co sprawiło, że penetrowanie ludzkich siedzib stało się dla kotów opłacalne – ale nawet wtedy osobniki, które się na to zdecydowały, ryzykowały, że zostaną zabite dla swej skóry. Prawdopodobnie koty zagnieździły się na stałe w sąsiedztwie człowieka dopiero wtedy, gdy w drodze ewolucji pojawiła się mysz domowa, intensywnie eksploatująca ludzkie zasoby żywności. Kota zaczęto tolerować, gdyż jako naturalny wróg gryzoni spełniał pożyteczną rolę strażnika zbiorów.

      W miarę rozpowszechniania się kultury rolnej rosła też liczba kotów domowych, przed którymi stanęły nowe wyzwania w postaci nowych gatunków szkodników – takich jak szczur nilowy w Egipcie czy później szczur śniady w Europie i Azji. W roli tępiciela gryzoni miały konkurencję: oswajano również inne drapieżniki podobnej wielkości, między innymi różnych członków rodziny łasicowatych, żenety oraz spokrewione z nimi egipskie mangusty. Spośród nich udało się ostatecznie udomowić fretki wywodzące się od tchórzy, a mangusty, najbardziej skuteczne w zwalczaniu węży, dopiero po 750 r. n.e. wprowadzili na Półwysep Iberyjski Maurowie27. Ci rywale kota występowali w różnych kombinacjach i różnych miejscach w ciągu wielu stuleci i nie jest jasne, dlaczego ostatecznie zwycięzcą okazał się kot, z którym konkurowała jedynie fretka. Nie wydaje się, by lepiej radził sobie ze szkodnikami niż inne wymienione gatunki. Przyczyna musi więc leżeć gdzie indziej, być może w biologii kota. Mało prawdopodobne, by odegrały tu СКАЧАТЬ