Umysł bez granic dedykuję ludziom, którzy udzielając mi wywiadów, otworzyli przede mną serca i podzielili się swoimi doświadczeniami – bez was nie mogłabym napisać tej książki. Wszystkich, którzy mi w tym pomogli, wymieniam w Podziękowaniach. Książkę tę dedykuję także moim niezwykłym córkom, Jaime i Ariane. Dziękuję, że jesteście sobą.
Wstęp
Sześć kluczy
Dzień był słoneczny. Zatrzymałam się, by przez chwilę podziwiać grę światła na kolumnach muzeum w San Diego, gdzie miałam wygłosić prelekcję. Na schodach auli przeszył mnie nerwowy dreszcz – widownię zapełniali sami luminarze medycyny, ja zaś chciałam podzielić się najnowszymi odkryciami naukowymi na temat sposobów, w jaki się uczymy. Wprawdzie na co dzień występuję przed gronem nauczycieli oraz rodziców, nie wiedziałam jednak, jak całkiem inna publiczność zareaguje na moje najświeższe wyniki badań.
Niepotrzebnie się martwiłam. Odzew ze strony przedstawicieli świata medycznego nie różnił się wcale od reakcji licznych uczniów i wychowawców, z którymi pracuję na co dzień. Przeważnie byli zaskoczeni, czasem zaszokowani, ale wszyscy natychmiast dostrzegli, jak zasadnicze znaczenie mają te idee dla pracy i życia. Niektórzy zaczęli nawet postrzegać siebie w nowym świetle. Po wykładzie podbiegła do mnie Sara – terapeutka zajęciowa – by powiedzieć mi, że przed wielu laty rzuciła studia, bo na matematyce było jej za ciężko, więc uznała, że się do tego nie nadaje. Wciąż pamiętała, jak zniechęcały ją szkodliwe i błędne przekonania na temat własnych umiejętności. Podobnie jak większość ludzi, wierzyła, że jej zdolności podlegają pewnym ograniczeniom.
A jeśli jest wręcz przeciwnie i każdy może się nauczyć wszystkiego? Jeżeli możliwości zmiany umiejętności, rozwijania się w nowych kierunkach oraz stawania się innymi ludźmi tak naprawdę są nieskończone i trwają przez całe życie? Jeżeli codziennie budzimy się z odmienionym umysłem? Ta książka przedstawia dowody na to, że nasze mózgi – tak jak życie – świetnie się przystosowują, a ci, którzy uświadomiwszy to sobie, zmieniają podejście do tego, jak żyją i jak się uczą, osiągają niesamowite rezultaty.
Niemal codziennie spotykam ludzi wyznających szkodliwe poglądy na temat siebie i swoich zdolności uczenia się. Są to przedstawiciele wszelkich grup wiekowych i zawodów, ze wszystkich szczebli drabiny społecznej, a płeć także nie ma tu znaczenia. Zazwyczaj mówią mi, że kiedyś lubili matematykę, sztukę, angielski czy inne przedmioty, ale gdy tylko pojawiły się problemy, uznali, że widocznie się do tego nie nadają, i zrezygnowali. Ludzie rzucający matematykę, rezygnują także z dziedzin pokrewnych naukom ścisłym, takim jak medycyna czy technologia. Podobnie, jeśli ktoś dochodzi do wniosku, że nie ma zadatków na pisarza, oddala się od nauk humanistycznych, natomiast gdy uznaje, że nie ma duszy artystycznej, rezygnuje z malarstwa, rzeźby i innych sztuk pięknych.
Co roku miliony dzieci rozpoczynają szkołę, podekscytowane tym, czego się nauczą, jednak szybko tracą złudzenia, kiedy uświadomią sobie, że nie są równie bystrzy jak inni. Dorośli rezygnują z obranej drogi życiowej, bo uznają, że nie są dostatecznie dobrzy albo że nie dorównują kolegom z pracy inteligencją. Na zebraniach firmowych tysiące pracowników drżą ze strachu, że zostaną wytknięci i napiętnowani jako ci, którym brakuje podstawowej wiedzy. Te szkodliwe i ograniczające pomysły rodzą się wprawdzie w naszych głowach, ale ich zarzewiem są niewłaściwe sygnały wysyłane przez innych albo przez instytucje edukacyjne. Poznawszy wiele dzieci i dorosłych ograniczonych życiowo przez błędne poglądy, uznałam, że czas najwyższy napisać książkę rozwiewającą szkodliwe mity powstrzymujące ludzi przed kroczeniem własną drogą; nadeszła pora, by zaproponować zgoła inne podejście do życia i do tego, jak się uczymy.
Wielu ludziom nauczyciele albo rodzice mówią wprost, że nie mają umysłu ścisłego, duszy artystycznej albo nie są humanistami. Dorośli w najlepszej wierze wmawiają młodym podopiecznym, że nie nadają się do tej czy innej dziedziny. Niektórych dotyka to w dzieciństwie. Inni spotykają się z tym później, na kursach przygotowawczych na studia bądź podczas rozmów kwalifikacyjnych, gdy po raz pierwszy starają się o pracę. Jednym negatywne oceny ich potencjału przekazywane są wprost, inni przejmują je z utrwalonych społecznie przekonań o tym, jakoby pewni ludzie mogli coś osiągnąć, inni zaś nie.
Kiedy poznamy nowe odkrycia naukowe podane w tej książce oraz sześć kluczy do wiedzy, które przedstawię, nasze mózgi zaczną funkcjonować inaczej i staniemy się innymi ludźmi. Te klucze wpływają nie tylko na wiarę w to, jak wygląda rzeczywistość – one tę rzeczywistość zmieniają. Kiedy zaczynamy zdawać sobie sprawę z naszego potencjału, uruchamiamy dotychczas zamknięte części osobowości i odtąd żyjemy bez ograniczających nas przekonań; od tej pory jesteśmy zdolni podejmować mniejsze czy większe wyzwania, jakie stawia życie, i przekształcać je w sukcesy. Konsekwencje tych nowych odkryć naukowych są ważne dla każdego. Otwierane przez nie możliwości mają doniosłe skutki dla nauczycieli, przywódców oraz uczniów.
Na Uniwersytecie Stanforda wykładam metodykę nauczania, dlatego od kilku lat współpracuję z naukowcami badającymi mózg, by uzupełnić swoją znajomość procesów uczenia się ich wiedzą z dziedziny neuronauki. Regularnie dzielę się nowymi odkryciami opisanymi w tej książce, zachęcając ludzi do zmiany myślenia o problemach, co z kolei zmienia sposób, w jaki postrzegają siebie. W ostatnich latach skupiam się na matematyce, przedmiocie, który jak żaden inny obciążony jest szkodliwymi poglądami przez nauczycieli, uczniów oraz rodziców. Pomysł, że zmysł matematyczny (podobnie jak mnóstwo innych zdolności) to dar tylko dla niektórych, w znacznej mierze ponosi winę za to, że matematyka budzi powszechny strach nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i na całym świecie. Wiele dzieci dorasta w przekonaniu, że do matematyki albo ma się głowę, albo się nie ma. Dlatego kiedy pojawiają się trudności, dochodzą do wniosku, że akurat oni się do tego nie nadają. I każda kolejna trudność jedynie potęguje wyimaginowane poczucie niedowartościowania. To przytrafia się milionom. Badania wykazały, że 48 procent wkraczających w dorosłość ludzi, którzy ubiegają się o staż, obawia się matematyki1; według innych badań około połowa uczestników kursów przygotowawczych z matematyki również wykazuje lęk przed tym przedmiotem2. Nie sposób określić, jak wiele osób wokół nas hołduje szkodliwym przekonaniom na temat swoich zdolności matematycznych; ja oceniam, że jest to co najmniej połowa populacji.
Badacze wiedzą już, że kiedy ludzie obawiający się matematyki mają do czynienia z liczbami, w ich mózgach uaktywnia się centrum strachu – to samo centrum strachu, które włącza się u nas na widok węża albo pająka3. Z chwilą aktywacji centrum strachu osłabieniu ulegają ośrodki mózgu odpowiadające za rozwiązywanie problemów. Nic więc dziwnego, że tak wiele osób nie radzi sobie z matematyką – bo kiedy zaczynają jej się bać, ich mózgi przestają działać, jak należy. Strach przed dowolnym rodzajem działalności upośledza czynności mózgu. Rzeczą najwyższej wagi jest zmiana kierowanego do uczniów przekazu na temat ich zdolności oraz wykorzenienie ze szkolnictwa i z domów metod nauczania wywołujących lęki.
Zdolności, z którymi się rodzimy, nie są niezmienne, a ludzie osiągający szczyty w danej dziedzinie nie dochodzą do tego dzięki uwarunkowaniom genetycznym4. Mylne przekonanie, że nasze mózgi są niereformowalne i że po prostu nie mamy talentu do pewnych rzeczy, jest nie tylko błędne naukowo, ale też wszechobecne i wywiera negatywne skutki na edukację oraz na wiele innych aspektów życia. Porzucenie myśli o niezmienności mózgu i wiary w to, że drogę życiową determinują geny, na rzecz zrozumienia, że mózg ma zdumiewające właściwości adaptacyjne, pozwoli nam się wyzwolić. Świadomość, że za każdym razem, kiedy się czegoś uczymy, nasze mózgi zmieniają się i reorganizują, wynika zapewne z najważniejszego odkrycia naukowego СКАЧАТЬ
1
Sue Johnston-Wilder, Janine Brindley, Philip Dent
2
Sara Draznin
3
C.B. Young, S.S. Wu, V. Menon
4
Daniel Coyle