Название: Wspomnienie o przeszłości Ziemi
Автор: Cixin Liu
Издательство: PDW
Жанр: Научная фантастика
Серия: s-f
isbn: 9788380629103
isbn:
Wieczorem 29 maja Konstantynopol padł.
Kiedy krwawa rzeź zbliżała się do nieuchronnego końca, Konstantyn stanął naprzeciw mrowia wojsk tureckich i krzyknął:
– Miasto padło, a ja nadal żyję.
Potem zrzucił cesarski płaszcz i z dobytym mieczem stawił czoło nacierającym hordom. Jego srebrzysta zbroja lśniła przez chwilę jak kawałek metalowej folii wrzucony do wanny z ciemnoczerwonym kwasem siarkowym, po czym znikła.
Przez wiele lat nie zdawano sobie sprawy z historycznego znaczenia upadku Konstantynopola. Dla większości osób było oczywiste, że wraz z jego zdobyciem przez Turków cesarstwo rzymskie wydało ostatnie tchnienie. Bizancjum było tysiącletnią koleiną pozostawioną przez koła starożytnego Rzymu i chociaż przez pewien czas cieszyło się splendorem, w końcu zniknęło jak plama wody w upalnych promieniach słońca. Niegdyś w jego wspaniałych łaźniach pogwizdywali Rzymianie, przekonani, że ich imperium będzie trwało tak samo wiecznie jak granitowe ściany basenów, w których się pluskali.
Żadna uczta nie trwa wiecznie. Wszystko się kiedyś kończy. Wszystko.
1 rok ery kryzysu
Możliwość życia
Yang Dong chciała się ratować, ale wiedziała, że dla niej nie ma już prawie nadziei.
Stała na balkonie najwyższego piętra ośrodka nadzoru i patrzyła na unieruchomiony akcelerator cząstek. Z tego miejsca widziała cały dwudziestokilometrowy obwód zderzacza cząstek. Wbrew powszechnej praktyce jego pierścień nie znajdował się w podziemnym tunelu, lecz w biegnącej nad ziemią betonowej rurze. W świetle zachodzącego słońca obiekt wyglądał jak ogromna kropka1.
„Jakie zdanie kończy ta kropka? – pomyślała. – Miejmy nadzieję, że tylko to, które ogłasza koniec fizyki”.
Kiedyś Yang Dong była przekonana, że być może życie i świat są brzydkie, ale w skali mikro i makro wszystko jest harmonijne i piękne. Świat, w którym toczy się nasze codzienne życie, jest tylko pianą unoszącą się na powierzchni oceanu doskonałej rzeczywistości. Jednak teraz wydawało się, że ten codzienny świat jest jedynie piękną skorupką, a zamknięta w nim mikrorzeczywistość i makrorzeczywistość, w której on sam jest zamknięty, są dużo brzydsze i bardziej chaotyczne niż ta skorupka.
Zbyt przerażające.
Byłoby lepiej, gdyby mogła przestać myśleć o takich rzeczach. Mogła wybrać zawód, który nie miał nic wspólnego z fizyką, wyjść za mąż, urodzić dzieci i wieść spokojne, szczęśliwe życie jak wiele innych kobiet. Oczywiście takie życie byłoby dla niej życiem połowicznym.
Martwiło ją jeszcze coś innego – jej matka, Ye Wenjie. Yang Dong odkryła przypadkiem w jej komputerze kilka zaszyfrowanych wiadomości. Bardzo ją to zaintrygowało.
Jak wiele starszych osób, matka Yang nie była zbyt obeznana z siecią i własnym komputerem, więc zamiast zniszczyć odszyfrowane wiadomości, tylko je usunęła. Nie zdawała sobie sprawy, że nawet gdyby przeformatowała dysk twardy, do tych danych można by było łatwo dotrzeć.
Pierwszy raz w życiu Yang Dong zachowała coś w sekrecie przed matką i odzyskała informacje zawarte w usuniętych dokumentach. Przeczytanie ich zajęło jej kilka dni, ale dowiedziała się wiele o świecie Trisolarian oraz tajemnicy znanej tylko im i jej matce.
Yang Dong była oszołomiona. Matka, na której przez większość życia całkowicie polegała, okazała się kimś, kogo zupełnie nie znała, osobą, w której istnienie nie mogłaby uwierzyć. Nie śmiała stanąć z nią twarzą w twarz i zapytać o to, bo w chwili, w której by to zrobiła, obraz matki w jej umyśle uległby nieodwracalnemu przeobrażeniu. Lepiej było udawać, że matka nadal jest osobą, którą znała, i żyć jak dotąd. Oczywiście takie życie byłoby dla Yang Dong tylko połowiczne.
Ale czy naprawdę byłoby tak źle żyć tylko połowicznie? O ile się orientowała, takie życie wiodło dużo osób z jej otoczenia. Dopóki ktoś potrafił zapominać i umiał się przystosować, mógł być z niego zadowolony, a nawet szczęśliwy.
Ale koniec fizyki zabrał już jej pół życia, a sekret matki drugą połowę, więc w sumie straciła całe życie. Co jej pozostało?
Yang Dong oparła się o barierkę i spojrzała w przepaść pod sobą, która ją przerażała, a jednocześnie pociągała. Poczuła, że barierka drży pod naciskiem jej ciała, i cofnęła się jak rażona prądem. Bała się zostać tam dłużej. Wróciła do środka.
Znajdowały się tam terminale superkomputera wykorzystywanego do analizowania danych wytwarzanych przez zderzacz. Przed kilkoma dniami wszystkie zamknięto, ale teraz kilka znowu się jarzyło. Przyniosło jej to odrobinę pociechy, ale wiedziała, że nie będzie już miała do czynienia z akceleratorem cząstek, bo superkomputer pracował teraz na potrzeby innych projektów.
W pokoju była tylko jedna osoba, młody mężczyzna, który wstał, gdy weszła Yang Dong. Miał ekstrawaganckie okulary w grubych jasnozielonych oprawkach. Yang powiedziała, że przyszła tylko po to, by zabrać parę rzeczy osobistych, ale kiedy Zielone Okulary usłyszał jej nazwisko, zaczął jej z zapałem wyjaśniać, na czym polega program, nad którym pracuje.
Był to matematyczny model Ziemi. W odróżnieniu od wcześniejszych podobnych projektów, w tym modelu połączono czynniki biologiczne, geologiczne, astronomiczne, atmosferyczne, oceanograficzne, a także będące obiektem badań innych nauk w celu stworzenia symulacji ewolucji powierzchni Ziemi w przeszłości i w przyszłości.
Zielone Okulary skierował jej uwagę na kilka dużych ekranów. Nie pokazywały się na nich przewijające się kolumny cyfr ani wykresy krzywych, lecz jasne, barwne obrazy, na których kontynenty i oceany wyglądały jak z lotu ptaka. Zielone Okulary powiększył myszką kilka z nich, robiąc zbliżenia rzek i zagajników.
Yang Dong poczuła oddech natury przenikający do tego miejsca, zdominowanego kiedyś przez abstrakcyjne liczby i teorie. Miała wrażenie, jakby uwolniono ją z zamknięcia.
Wysłuchawszy wyjaśnień Zielonych Okularów, Yang Dong zabrała swoje rzeczy, uprzejmie się z nim pożegnała i odwróciła się do wyjścia. Czuła na plecach jego wzrok, ale przywykła do takiego zachowania mężczyzn, więc nie tylko jej to nie rozdrażniło, ale wręcz poprawiło jej humor jak promyk słońca zimą. Naszło ją nagle pragnienie, by z kimś porozmawiać.
Odwróciła się do Zielonych Okularów.
– Wierzy pan w Boga?
Ją samą zaskoczyło to pytanie, ale ze względu na model Ziemi, który pokazywały terminale, nie było ono całkowicie nie na miejscu.
Zielone Okulary gapił się na nią z otwartymi ustami. Po chwili otrząsnął się z oszołomienia i zapytał ostrożnie:
– Jakiego СКАЧАТЬ
1
W chińskiej interpunkcji kropkę wyraża się znakiem ° [przypisy są pióra autora amerykańskiego przekładu powieści, Kena Liu].