Własna firma krok po kroku. Grzegorz Krzemień
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Własna firma krok po kroku - Grzegorz Krzemień страница 5

Название: Własna firma krok po kroku

Автор: Grzegorz Krzemień

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: О бизнесе популярно

Серия:

isbn: 978-83-8087-783-2

isbn:

СКАЧАТЬ odkryjesz mnóstwo rzeczy, których nie uczą na studiach. Częściej będziesz miał szansę i okazję, aby rozstrzygać i zastanawiać się nad rzeczywistymi potrzebami rynku, a więc poszukiwać nisz. Być może dopiero wówczas przekonasz się, czy dotychczasowe myślenie o potencjalnym biznesie ma sens i szansę powodzenia. Może wtedy, w toku codziennej pracy, odkryjesz coś, na co inni nie wpadli. Na innowację, ulepszenie dotychczas funkcjonujących produktów bądź usług. Tak też rodzą się wielkie idee – niekiedy przy okazji, przez przypadek. Dzięki łutowi szczęścia, które w biznesie też jest potrzebne.

      I jeszcze jedna ważna wskazówka: znacznie łatwiej jest zaczynać w branżach, które dopiero się rozwijają. Dlaczego? Ponieważ wszyscy ruszają z tego samego, niskiego progu wejścia. Alec Ross, amerykański ekspert od innowacji, a przez lata doradca sekretarza stanu, nakreślił obszary gospodarki, które z dużym prawdopodobieństwem będą w przyszłości najszybciej się rozwijały i stworzą nowe potrzeby, a więc branże i zawody, które dotąd stanowiły niszę bądź nie istniały10. Warto zapoznać się z tą książką i postarać wpisać swoją firmę w rozwijającą się branżę z potencjałem.

      Wracając do przewidywania przyszłości – istnieje gotowa, choć irracjonalna z perspektywy nowo tworzonego biznesu, recepta Petera Druckera: najlepszym sposobem na przewidywanie przyszłości jest jej tworzenie11. Kiedy w 1997 roku robiłem pierwszą własną stronę WWW, nie przypuszczałem, że moje życie będzie związane z branżą marketingu interaktywnego. Wówczas zdecydowanej większości zawodów, które dziś rozwijają się w tej branży w dynamicznym tempie, w ogóle nie było. Nie istnieli programiści PHP, UX designerzy czy web deweloperzy. Z kolei niektóre profesje, które wówczas się rodziły, zdążyły już zniknąć. Na przykład programistów action script, animatorów flashowych itd. Teraz z perspektywy lat mogę powiedzieć, że najlepsze w branży, która dopiero powstaje, jest to, że startując wcześnie, możesz współtworzyć ten rynek.

      W mojej branży przez ponad 20 lat jej istnienia wiele się zmieniło. Rynek okrzepł, pojawili się jego liderzy, okopali się na pozycjach, które trudno szturmować. Ale nisz i możliwości nadal jest wiele. Żeby daleko nie sięgać – choćby wirtualna i rozszerzona rzeczywistość, gry mobilne, modelowanie 3D czy internet rzeczy. Poza tym, cyklicznie podważany jest status quo liderów, co robi miejsca nowym podmiotom. Kto jeszcze pamięta lata świetności Naszej klasy czy Yahoo?

      Z kolei w dobrze rozwiniętych i okrzepłych branżach łatwiej jest pozbyć się konkurencji. W dojrzałych branżach, aby wejść na konkurencyjny rynek i przebić się na czoło, trzeba mieć bardzo duże doświadczenie i wsparcie finansowe.

      Wróćmy do twojego autorskiego pomysłu. Aby ocenić, na ile idea będąca w twojej głowie może przerodzić się w realny biznes, spotykaj się z praktykami. Omawiaj z nimi ideę na tym etapie. Osobiście uśmierciłem kilka pomysłów na biznes, zadając kilka prostych pytań ich autorom. Nie są to przyjemne rozmowy, bo w oczach autorów pomysłów widać gasnący zapał. Ale dzięki temu część z nich wróciła z lepiej poukładanym planem.

      Zatem słuchaj mentorów, ekspertów od budowania firmy, przemyśl ich uwagi i wyciągnij wnioski. Pamiętaj jednak, że własna intuicja bywa bezcenna. Gdybym przed wystartowaniem bezrefleksyjnie słuchał doradców, zostałbym na uczelni i teraz pewnie byłbym jakimś panem doktorem od internetu. Decyzja zawsze i tak leży w twoich rękach. Słuchając uważnie opinii innych, unikniesz banalnych błędów i mniej rzeczy cię zaskoczy, kiedy już kości zostaną rzucone.

      Nie obawiaj się, że ktoś wykorzysta pomysł i wyprzedzi cię, mając znacznie większe możliwości i potencjał do budowania nowych podmiotów. Świetne pomysły są bardzo tanie, bo jest ich wiele. Liczy się realizacja. Dlatego też podkreślam po raz kolejny – żeby z czymś wystartować, naprawdę trzeba wiedzieć, jak fizycznie to zrobić.

      Firma to nie więzienie

      Istnieje niebezpieczeństwo, którego trzeba koniecznie uniknąć na początku. Załóżmy, że znasz się na tym, czego chcesz się podjąć biznesowo, masz doświadczenie z pracy na etacie w firmie branżowej. Teraz masz pomysł, kapitał w postaci kompetencji i pragniesz rozwinąć skrzydła. Zatem spełniłeś omówione wyżej założenia – nazwijmy je wstępnymi – niezbędne do rozpoczęcia własnego biznesu.

      Przez ostatnie miesiące przyglądałeś się, jak realizowana jest usługa albo jak powstaje produkt. Ba, sam w tym uczestniczyłeś. Masz pomysł, jak robić to inaczej, lepiej, efektywniej. Jesteś przekonany, że potrafisz. Ale – uważaj, nie wpadnij w pułapkę samozatrudnienia w swojej firmie.

      Jeśli nad tym nie zapanujesz, firma, którą założyłeś, o której marzyłeś, bardzo szybko stanie się twoim więzieniem. Nie dość, że będziesz robił to, na czym się znasz jako specjalista, to rychło okaże się, że musisz zajmować się dodatkowo rzeczami, o których nie miałeś i nadal nie masz zielonego pojęcia. Nie ma nic bardziej frustrującego.

      Moja rada: jak najszybciej zatrudnij człowieka, który odciąży cię od tych niechcianych, choć koniecznych zadań. Albo poszukaj wspólników! Zakładanie firmy tylko po to, żeby samemu zrobić coś szybciej lub taniej niż konkurencja, jest najzwyczajniej w świecie pozbawione sensu. Serio. Długo tak nie pociągniesz. Oto przykład z początków mojej branży, który powtarza się wraz z każdym kolejnym pokoleniem wchodzącym na rynek pracy.

      Graficy potrafiący zrobić dobry projekt serwisu WWW wpadali często na pomysł, że będą pracować na zlecenia w swoich jednoosobowych firmach. Przejdą na freelance. Myśleli, że będą w domu, w kapciach, pracować pół dnia, a jednocześnie będą zarabiać kilka razy więcej niż w czyjejś firmie. Niestety po roku, góra dwóch, większość zarzuca ten „pomysł na biznes”. Najczęściej przygniatają ich rzeczy, o których nie mieli pojęcia, pracując na etacie w firmie. Nie przejmowali się awarią komputera, fakturami, składkami i podatkami, brakiem decyzyjności klientów, niepłaceniem przez klientów na czas, niedogadywaniem zleceń albo ich brakiem. W agencji byli specjalistami od grafiki. Teraz musieli stać się także – choćby w niejszym zakresie – opiekunami klienta, sprzedawcami, supportem IT czy księgowymi.

      Z perspektywy pracownika są to obszary, mechanizmy i reguły zupełnie niewidoczne. Firma działa dobrze i tyle. To wszystko pojawia się i mocno doskwiera, kiedy decydujemy się pójść na swoje.

      Nie zostań takim samotnym freelancerem robiącym w jednoosobowej firmie wszystko.

      Cel

      Bardzo ważne, aby powstała firma miała konkretny cel. To on może determinować misję spółki i – co ważne – pomoże innym pracującym z tobą, dokonywać wyborów. Zapamiętaj: firma pozbawiona celu prowadzi donikąd.

      Czym jest cel? Wyobraź sobie, że siedzisz za kierownicą auta. Spójrz na rysunek 3. Stajesz na czerwonym świetle, jesteś pierwszy na swoim pasie (rys. A). Na sąsiednim (lewym) stoi inny samochód, a przed tobą, na kolejnych światłach, autobus sygnalizujący skręt. Jeśli zostaniesz na obecnym pasie, musisz liczyć się z tym, że za chwilę autobus zablokuje ci przejazd. Utkniesz w miejscu, czekając aż autobus skręci. Jaki masz zatem cel? Oczywiście zmianę pasa.

      Zapala się zielone światło, ruszasz (rys. B). Ale okazuje się, że kierowca na pasie obok ma duszę sportowca i dodaje gazu. Nie możesz go bezpiecznie wyprzedzić i przejechać przed nim. Nie СКАЧАТЬ



<p>10</p>

A. Ross, Świat przyszłości. Jak następna fala innowacji wpłynie na gospodarkę, biznes i nas samych, przeł. A. Doroba, MT Biznes, Warszawa 2017.

<p>11</p>

Por.: P. Drucker, Praktyka zarządzania, przeł. T. Basiuk, Z. Broniarek, J. Gołębiowski, MT Biznes, Warszawa 2012.