Przed Świtem . Морган Райс
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Przed Świtem - Морган Райс страница 5

Название: Przed Świtem

Автор: Морган Райс

Издательство: Lukeman Literary Management Ltd

Жанр: Героическая фантастика

Серия: Wampiry, Upadła

isbn: 9781632916983

isbn:

СКАЧАТЬ w porządku. Masz nas, zatroszczymy się o ciebie. Coś się wydarzy i wywróci wszystko na drugą stronę. Obiecuję.

      Kate nie wiedziała, skąd u niej ta pewność. Nicole zawsze nawijała o tym, że wszystko się zmieni i ostatecznie wyjdzie na dobre, lecz jedyny kierunek, jaki te zmiany zdawały się przybierać dla Kate, był na gorsze. Tata pił coraz więcej, mama sprawowała coraz większą kontrolę nad jej życiem, Madison oddalała się od niej coraz bardziej w miarę jak jej pozycja złotego dziecka sięgała coraz wyżej. Życie Kate zdawało się zmierzać po trajektorii spadkowej, a brak możliwości pójścia do college’u dopełniło miary.

      Nicole wciąż paplała.

      – Zbliża się bal na zakończenie roku – mówiła. – Kto wie, co może się tam wydarzyć.

      – O nie, proszę – odparła Kate. – Ani mi w głowie teraz chłopaki.

      – Naprawdę? – powiedziała Amy z uniesioną brwią. – Ponieważ wydawało mi się, że widzę niejakiego Tony’ego Martina obściskującego się na parkingu z niejaką Kate Roswell.

      Pomimo całego smutku, myśl ta podniosła ją nieco na duchu. Poczuła jak jej usta wygięły się w uśmiechu.

      – Taa. On, uhm, powiedział, że moje oczy wyglądają ładnie z tuszem.

      – Mój Boże! – krzyknęła Dinah. – Zabujał się w tobie dokumentnie!

      Kate roześmiała się i potrząsnęła głową.

      – No, nie wiem. Jest miły dla każdego.

      – Taa, miły – powiedziała Amy – ale z nikim nie flirtuje!

      Nicole spoglądała tryumfująco.

      – A nie mówiłam, że wkrótce będzie lepiej.

      Kate zamachała rękoma, próbując utrzeć podekscytowanie przyjaciółek.

      – Naprawdę myślę, że to nie tak – powiedziała.

      – Może zamierza zaprosić cię na bal – zapiszczała Dinah.

      Myśl ta sprawiła, że jej serce zadrżało. Czy istniała szansa, że ją zaprosi? W tej właśnie chwili przypomniała sobie o tuszu i o tym, że właśnie płakała.

      – Boże, rozmazałam się cała? – spytała z paniką w głosie.

      – Nie – odparła Dinah. – Wyglądasz dobrze. Ale zamierzam upiększyć cię w porze lunchu z okazji urodzin!

      Dinah uwielbiała makijaże. Ze względu na dużą rodzinę, nie miała możliwości kupować wszystkich tych ciuchów i butów, które pomogłyby nadążyć za trendami mody, więc wciąż sama modyfikowała swoje ubrania i makijaże. Jej kreatywność osiągnęła niewiarygodną skalę. Zawsze zachęcała innych, by bardziej eksperymentowali ze swym wyglądem. Nicole była tą drugą jedyną, która szła na całość w kwestii swego wyglądu. Amy starała się pozostać neutralną, aby nie zdenerwować rodziny, choć miała upodobanie do spódniczek mini i wysokich do kolan butów, które nosiła, kiedy tylko miała okazję.

      Kate była jedyną, która nigdy tak naprawdę nie szukała uzewnętrznienia swej osobowości poprzez modę. Miała wrażenie, że większość jej decyzji ma na celu przede wszystkim zirytować mamę. Od chwili, kiedy przestała nosić mamy jedwabiste, pastelowe suknie z falbankami i chodzić na konkursy piękności, przeistoczyła się w chłopczycę. Ale nie wiedziała, czy rzeczywiście nią jest, czy też czerpie przyjemność ze świadomości, że to wkurza mamę, kiedy ubiera się w ten sposób.

      Kate uśmiechnęła się. Jeśli istniała jakakolwiek szansa, że Tony zaprosi ją na bal, równie dobrze ona sama może skorzystać z okazji. Już w tej chwili czuła się o milion razy lepiej niż podczas napędzanej złością przejażdżki rowerowej do szkoły tego ranka. Wiedziała, że czekają tam na nią przyjaciółki.

      – No i słuchajcie, jeśli Tony nie zaprosi mnie na bal, to i tak nic wielkiego się nie stanie – dodała Kate. – Zawsze możemy iść razem.

      – Tak się cieszę, że to powiedziałaś – odparła Amy. – Myślę, że rodzice nie pozwolą mi wsiąść do samochodu z chłopakiem!

      Roześmiały się głośno. Dobrze było mieć siebie nawzajem i nie musieć polegać na chłopakach, by ci zapewnili im dobrą zabawę na balu.

      Zadzwonił dzwonek, dziewczęta wstały i rozeszły się na różne strony. Amy i Kate miały matematykę, więc poszły razem szkolnymi korytarzami.

      Nagle Kate poczuła, jak Amy ścisnęła jej rękę. Podniosła wzrok i zdała sobie sprawę, że Madison kręci się przy szafkach razem z koleżankami z zespołu cheerleaderek. Była odwrócona plecami do Kate i Amy, i nie wiedząc, że stoją za nią, opowiadała jakąś historię, która sprawiała, że dziewczęta ryczały ze śmiechu.

      – I wtedy mama wypaliła coś w stylu: Młoda damo, zostaniesz sprzątaczką, podobnie jak ja, by Madison mogła pójść do college’u. Uwierzycie? Wiecie, pomyślałam: Mój Boże, no wiecie, ona robi z mojej siostry niewolnika! A to wszystko w dniu jej urodzin! Wiecie, ja dostałam samochód na moje siedemnaste. Ona dostaje, no, nic.

      Ryknęła śmiechem, podobnie jak pozostałe koleżanki. Kate poczuła, jak serce jej się kraja. Jak Madison mogła wyśmiewać się z niej w ten sposób? Wiedziała, że Madison nie trzyma jej strony w domu, lecz nie zdawała sobie sprawy, że plotkuje o jej nieszczęśliwym losie ze swymi przyjaciółkami.

      Amy przywarła do ramienia Kate, starając się dodać jej otuchy, wesprzeć ją. Pomogła jej obejść Madison i bandę podłych dziewcząt. Kiedy Kate ją mijała, wiedziała, że Madison ją rozpozna, że uświadomi sobie, że ją podsłuchała. Obejrzała się przez ramię w tył, na siostrę. Ich spojrzenia spotkały się i na twarzy Madison pojawił się niewielki wyraz zawstydzenia. Ale poza tym, nie okazała ani krzty skruchy, że właśnie zdeptała uczucia Kate. Potem odwróciła wzrok, kierując całą uwagę na przyjaciółki.

      Kate poczłapała do klasy, czując się przybita, jak jeszcze nigdy dotąd.

      ROZDZIAŁ TRZECI

      Kate przetrwała jakoś pierwsze dwie lekcje, choć nastrój nie poprawił się jej ani trochę. Poczuła ulgę, kiedy odezwał się dzwonek i nadeszła pora lunchu. Wreszcie mogła spotkać się z przyjaciółkami.

      Stała w kolejce razem z nimi w zatłoczonej stołówce i starała się nie przyglądać zbytnio ofercie jadłospisu. Była dość paskudna. Nicole, jako wegetarianka, miała najtrudniejsze zadanie, wybierając sobie coś do jedzenia. Dziś wzięła ziemniaczane gofry z fasolką. Dinah i Amy załapały się nieco lepiej, wziąwszy tikka masala z kurczaka z ryżem. Kate sądziła, że curry wygląda nieco za tłusto, ale Dinah, nieco większa od pozostałych dziewcząt, nic sobie z tego nie robiła, jako że była wysoka i proporcjonalnie zbudowana. Amy była chuda jak patyk i mogła chyba zjeść wszystko, na co przyszła jej ochota, nie przybierając na wadze. Nicole zdawała się trzymać formę tylko dzięki swej wybrednej diecie.

      Kate zdecydowała się w końcu na sałatkę. Choć wiedziała, że szyderstwa mamy na temat jej wagi są bezpodstawne, to odnosiła wrażenie, że gdyby udało jej się zrzucić СКАЧАТЬ