Название: Świąty Mikołaj
Автор: Agnieszka Tyszka
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Книги для детей: прочее
isbn: 9788328124714
isbn:
2. Opowiedz, jak Tonia pakowała się na wyjazd (strony 14–17).
3. Jak spędzasz zwykle święta Bożego Narodzenia? Opowiedz o tym.
UWAGA!
Słowa zaznaczone gwiazdką *
zostały wyjaśnione w słowniczku
na końcu książki.
ROZDZIAŁ 1
Wczoraj nasza Pani powiedziała:
– Od jutra rozpoczynamy ferie świąteczne. Cieszycie się?
– Hurra!!! – zawołali chłopcy.
– Taaak!!! – krzyknęłyśmy my, dziewczyny.
– Ja też się cieszę. – Pani uśmiechnęła się. – Mam dla was z tej okazji dwie niespodzianki – dodała tajemniczo.
Świąteczne niespodzianki leżą teraz na biurku w moim pokoju. Pierwsza to serce z piernika z napisem z kolorowego lukru: TONIA. Każdy dostał takie, ze swoim imieniem. Można je powiesić na choince. Fajny pomysł, prawda?
A druga to zwykły zeszyt, a właściwie niezwykły, bo ukryty w czarodziejskiej okładce. Nasza Pani obłożyła osiemnaście szkolnych zeszytów w kolorowy papier. Na każdym napisała błyszczącym złotym mazakiem: MOJE MAGICZNE ŚWIĘTA.
Oglądaliśmy te zeszyty i nic nie rozumieliśmy. Pani wyjaśniła, że zeszyty będą naszymi świątecznymi pamiętnikami. Poprosiła nas, byśmy podczas ferii opisali własnymi słowami, jak się wyraziła, magię świąt.
– Ojejku… Dlaczego? Przecież mamy wolne – westchnął Borys, który nie przepada za pisaniem.
Pani uśmiechnęła się do Borysa i powiedziała:
– To nie jest zwyczajna praca domowa. Nie musisz zapełniać całego zeszytu. Niech każdy z was postara się zrobić to po swojemu. Po feriach nagrodzę najoryginalniejszy gwiazdkowy pamiętnik.
– A można coś narysować? – zapytała nieśmiało Krysia.
– No pewnie! Najlepiej wybuchową choinkę. Taką całą w bombach i bombkach – zarechotał Staś. To nasz klasowy żartowniś. Jak mówi Pani: etatowy1 żartowniś. Niestety, Staś lubi również dokuczać nam, dziewczynom.
– Może lepsza byłaby choinka cała w fajerwerkach? – Pani uśmiechnęła się wesoło.
– I wóz straży pożarnej, zaprzężony w renifery2 – dodałam. Niech ten głupi Staś nie myśli, że dziewczyny nie znają się na żartach.
Cała klasa parsknęła śmiechem. Ja też, bo nagle wyobraziłam sobie Świętego Mikołaja jako strażaka. Z białą brodą z gaśniczej piany. Co wy na to?
ROZDZIAŁ 2
Ale teraz – wcale nie jest mi do śmiechu. Ja, Tonia Pawłowska, muszę wam zdradzić wielką tajemnicę… Moje święta wcale nie zapowiadają się magicznie! Jak zwykle wszystkiemu winne jest moje młodsze rodzeństwo. O czym ja mam pisać w gwiazdkowym pamiętniku? Że mama czeka w szpitalu na narodziny mojego brata? On nie ma pojęcia o Gwiazdce i Mikołaju. Może gdyby wiedział, jak ważne są święta, toby się pospieszył i szybko urodził. Wtedy byłoby jak co roku. A tak? Ja i moja młodsza siostra, płaczliwa Hania, musimy wyjechać.
Dokąd? Oczywiście do cioci Grizli3. Hej, nie bójcie się! Ciocia nie jest niedźwiedziem. Jest tylko do niego bardzo podobna. Jest tęga i duża, a w dodatku ma kudłate włosy. No i mieszka w lesie, razem z wujkiem Guciem, który jest leśnikiem. Wujek wcale nie jest podobny do pszczółki o imieniu Gucio z telewizyjnej bajki. Ma czerwone policzki i potężne wąsiska.
Ciocia Grizli, czyli jak mówią dorośli ciocia Gryzelda, to siostra naszego taty. Wujek Gustaw jest jej mężem. Mieszkają w leśniczówce w środku gęstego lasu. Jak dla mnie to na końcu świata.
Bardzo trudno jest do nich trafić. W okolicy nie ma żadnego centrum handlowego ani sklepu, a nawet marnej stacji benzynowej! Jak oni żyją w takiej głuszy4?
I tam właśnie wysyłają nas rodzice na Gwiazdkę. Obiecali przyjechać, jak tylko ON się urodzi. We TRÓJKĘ. Chcecie się założyć? Moim zdaniem mały pojawi się najwcześniej na Wielkanoc. W ten sposób zepsuje nam jeszcze jedne świąteczne ferie.
Sami zatem widzicie, że nic magicznego podczas świąt mnie nie czeka. W domu byłoby inaczej. Piekłybyśmy z mamą pierniczki i ozdabiały dom złotymi gwiazdkami.
A tak? Proszę bardzo – musimy się teraz pakować! Płaczliwa Hania biadoli nad swoją walizką. Chce do niej upchnąć wszystkie lalki i pluszaki. Płetwy do pływania też, razem z maską do nurkowania! Czyżby zamierzała nurkować w śniegowych zaspach? O ile w ogóle spadnie śnieg, bo na razie pada bez przerwy deszcz.
– Haniu! Na co ci to wszystko? – pyta tata.
– Na wszelki wypadek – wyjaśnia moja siostra i pociąga płaczliwie nosem.
– No, może płetwy się przydadzą… – Tata uśmiecha się. – Na przykład, kiedy dacie nura do lasu… – dodaje.
Ale nam nie jest do śmiechu. Hania w ogóle rzadko się śmieje, a ja… wcale nie mam ochoty na ten wyjazd w krzaki.
– Gotowe? To chodźcie teraz coś zjeść i ruszamy – mówi tata.
ROZDZIAŁ 3
Dopakowuję do torby zeszyt od naszej Pani i pierniczek. Schowałam go w specjalnym pudełku, obok aniołka z włóczki. Aniołki dała nam mama, kiedy odwiedziłyśmy ją w szpitalu. Mój ma niebieską sukienkę i kalosze w paski. Aniołek Hani ubrany jest w piżamę i zielone bambosze5.
Zaraz po obiedzie wyjeżdżamy z miasta. Szkoda mi ferii w mieście. Lubię świątecznie udekorowane wystawy sklepowe i migoczące od światełek ulice.
Jazda samochodem się dłuży. Całe szczęście, że zabraliśmy płyty z bajkami. Słuchamy o przygodach kota Findusa i baśni Andersena. Findus zawsze nas rozśmiesza, ale baśnie Andersena są smutne. Tak samo jak mijane przez nas ponure pola i gołe drzewa.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно СКАЧАТЬ
2
rodzaj jelenia zamieszkującego chłodne kraje północy
3
gatunek amerykańskiego niedźwiedzia
4
pustkowie, miejsce oddalone
5
miękkie kapcie