Zgiełk wojny. Tom 3. Cel uświęca środki. Kennedy Hudner
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zgiełk wojny. Tom 3. Cel uświęca środki - Kennedy Hudner страница 26

Название: Zgiełk wojny. Tom 3. Cel uświęca środki

Автор: Kennedy Hudner

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Зарубежная фантастика

Серия:

isbn: 978-83-65661-37-1

isbn:

СКАЧАТЬ niecierpliwie machnął ręką.

      – Wstań, Afsoon.

      Afsoon znaczyło „urocza” w starożytnym języku cesarskich przodków. Pasowało do niej. Była savakiem, ale nie brutalnym, twardym osiłkiem, których widywali ludzie. Cesarz Chalabi ujrzał dziewczynę jeszcze w żłobku i zachwycił się jej urodą, choć była jeszcze dzieckiem. Wybrał ją i kilkanaście innych, a potem wychował w odosobnieniu od reszty savaków. Przez całe dzieciństwo były szkolone i warunkowane w posłuszeństwie wobec cesarza. Wiele od nich wymagano, lecz wiele także otrzymywały w zamian. Jako grupa nie miały oficjalnej nazwy, ale cesarz uważał je za „Swoje Jedyne”. Stały się odpowiedzią na odwieczny dylemat, z którym zmagali się wszyscy władcy we wszechświecie: kto pilnuje strażników?

      Były wyszkolonymi agentkami, szpiegami i zabójczyniami. Cesarz trzymał ich istnienie w całkowitej tajemnicy. Jego Jedyne chroniły go przed zdradą, zwłaszcza wśród najbliższych współpracowników i rodziny.

      – Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, panie. – Głos miała cichy i namiętny.

      – Melduj – rozkazał Chalabi. – Spotkałaś księcia?

      – Jak rozkazałeś, panie. Odwiedzałam bary, do których lubi zaglądać. Nie podeszłam do niego, ale łatwo było go przyciągnąć. Trzeciego wieczora, gdy zobaczył mnie znowu w lokalu, podszedł.

      Nic dziwnego, ta kobieta przez lata była szkolona w technikach uwodzenia.

      – I?

      Wzruszyła ramionami.

      – Zabrał mnie do niedużego apartamentu z dala od pałacu. Spędziłam tam noc. Uprawialiśmy seks kilka razy. – Odsłoniła znikający siniak na policzku. – Lubi policzkować i bić partnerki seksualne, podnieca go to.

      Mówiła o tym obojętnie, jakby chodziło o stwierdzenie, że lubi wypić piwo do obiadu.

      Cesarza Chalabiego ogarnęła obawa. Czy jego bezmyślny syn bił również żony oficerów, z którymi sypiał? To mogło spowodować problemy.

      – Kiedy pierwszy raz się do mnie zbliżył, panie – podjęła Afsoon – powiedziałam, że nie używam żadnych preparatów antykoncepcyjnych i błagałam go, żeby mnie nie zapłodnił. Rozpłakałam się, żeby sprawdzić, czy zareaguje na płacz kobiety. Nie zareagował. Powiedział, że jeżeli zajdę w ciążę, będę miała szczęście, ponieważ urodzę bękarta księcia i ten dzieciak będzie znany jako syn największego dowódcy wojskowego w ludzkim wszechświecie. A potem uprawiał ze mną seks. Udawałam, że sprawia mi to ogromną rozkosz, a to chyba mu się podobało.

      Cesarz Chalabi ze znużeniem przymknął oczy. Najpierw jego syn sypia z żonami oficerów, a teraz jeszcze dopuszcza się niedyskrecji przy obcych. Skinieniem głowy nakazał kobiecie mówić dalej.

      – Zapytałam go, jakie wielkie bitwy wygrał, że jest tak sławnym admirałem. Odpowiedział, że dowiem się za miesiąc. – Zerknęła na władcę. – Panie, twój syn powiedział, że za miesiąc wszyscy się dowiedzą.

      Chalabi stłumił jęk rozczarowania w obliczu takiej lekkomyślności syna.

      – A czy Saatchi cię inwigilował?

      Afsoon skrzywiła się lekko.

      – Tak, panie mój.

      – I co?

      – Spodziewał się rozwiązłej młodej kobiety, która właśnie przeżyła największą przygodę swojego życia. I właśnie to zobaczył. – Nie zdołała ukryć grymasu pogardy.

      – Pytał, czy książę coś ci powiedział?

      – Tak, panie. Wyznałam, co powiedział książę, potem zachichotałam i przyznałam, że chciałabym być w ciąży, ale chyba jednak nic z tego. Dodałam, że cudownie było przespać się z księciem i mam nadzieję, że spotkam go znowu. – Pokręciła głową z odrazą. – Saatchi myśli, że jestem pustogłową dziewczyną, która wychodzi wieczorami, żeby uprawiać seks z kimś o wyższej pozycji. Nie wyprowadzałam go z błędu.

      „Saatchi, umrzesz w mękach” – przyrzekł sobie w duchu cesarz, a zaraz potem pomyślał: „Będę musiał znaleźć kogoś na jego miejsce”.

      – Dobrze się spisałaś – pochwalił młodą kobietę. Te słowa z ust cesarza sprawiły, że poczuła falę euforii, wywołaną zalewem endorfin. Została tak uwarunkowana od urodzenia.

      Pochyliła głowę.

      – Dziękuję ci, panie mój – szepnęła.

      – Bądź nadal dostępna dla księcia, gdyby znowu się z tobą skontaktował, ale nie próbuj sama go szukać. – Chalabi westchnął. Jego syn i Saatchi. Trzeba zachować ostrożność. Spojrzał na Afsoon. – Przekaż pozostałym, żeby obserwowały uważnie, czy książę spiskuje z admirałem Behzadim albo Kirmanim. Meldujcie mi natychmiast, gdybyście coś znalazły.

      – Tak, panie.

      Nieco później cesarz znowu zasiadł w swoim gabinecie wśród urządzeń podsłuchowych zainstalowanych przez Saatchiego i wbił wzrok w krajobraz gór Zagros. Rozmyślał o swoich wrogach, których miał tak wielu, oraz o tym, jak ich wszystkich pokona.

      ROZDZIAŁ 15

      Stacja kosmiczna Atlas

      Dyplomacja

      Kiedy Emily i Hiram wrócili ze zdobytego okrętu szpiegowskiego Tilleke, adiutant admirał Douthat, porucznik Oliver Perry, już czekał.

      – Witam z powrotem i gratuluję udanej operacji – powitał ich ciepło.

      Emily prychnęła i machnięciem ręki wskazała na przyjaciela.

      – Proszę gratulować jemu, sam wszystko załatwił. Ja siedziałam po drugiej stronie planety i z nudów przebierałam palcami.

      – Wiem, że dopiero zeszliście z pokładu – westchnął Perry – ale admirał Douthat przesyła nie tylko komplementy, lecz także rozkaz, żebyście stawili się na spotkaniu z nią i królową.

      Emily wzruszyła ramionami. Robota papierkowa, którą powinna się zająć, nie ucieknie. Towarzyszący jej Hiram skrzywił się niechętnie. Ostatnie dwa dni spędził na przeszukiwaniu zakamarków okrętu Tilleke. Szukał… cóż, czegokolwiek. Mundur miał pomięty i poplamiony, na dodatek nie zawracał sobie głowy goleniem i rozpaczliwie marzył, żeby się przespać.

      – Mamy dołączyć natychmiast, poruczniku, czy dostanę choć godzinę, żeby się umyć? Wyglądam i cuchnę, jakbym tarzał się w ściekach.

      Perry uśmiechnął się przepraszająco.

      – Proszę wybaczyć, komandorze, ale admirał, królowa Anna i sir Henry czekają już w sali konferencyjnej.

      Hiram skinął głową ze znużeniem. Ani władczynie, ani admirałowie nie zwykli na nikogo czekać.

СКАЧАТЬ