Название: Gorąca antologia
Автор: Strefa Autora
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Эссе
isbn: 978-83-7859-092-7
isbn:
– We wtorek wraca Ethan – mówię cicho.
– Ethan?
– Brat Kate. Zatrzyma się tu, dopóki nie znajdzie w Seattle jakiegoś lokum.
Christian patrzy na mnie spokojnie, ale widzę, że do jego oczu zakrada się chłód.
– No to dobrze, że ty będziesz akurat u mnie. Będzie miał więcej miejsca dla siebie – mówi cicho.
– Nie wiem, czy ma klucze. Będę musiała tu wtedy wrócić.
Nic nie mówi.
– To wszystko.
Bierze moją walizkę i wychodzimy. Gdy obchodzimy budynek, aby dotrzeć na parking, łapię się na tym, że oglądam się przez ramię. Nie wiem, czy przemawia przeze mnie paranoja, czy rzeczywiście ktoś mnie obserwuje. Christian otwiera w audi drzwi od strony pasażera i patrzy na mnie wyczekująco.
– Wsiadasz? – pyta.
– Myślałam, że to ja prowadzę.
– Nie. Ja to zrobię.
– Uważasz mnie za kiepskiego kierowcę? Tylko mi nie mów, że wiesz, jaki wynik uzyskałam podczas egzaminu na prawko… Choć w sumie wcale by mnie to nie zdziwiło. – Może wie, że teorię zdałam ledwo, ledwo.
– Wsiadaj do samochodu, Anastasio – warczy.
– Okej. – Szybko wsiadam. Wyluzuj, facet.
Może on też się czuje nieswojo. Obserwuje nas tajemnicza postać – blada brunetka o brązowych oczach, którą cechuje niepokojące podobieństwo do ciebie i która może być uzbrojona.
Christian włącza się do ruchu.
– Wszystkie twoje uległe były brunetkami?
Marszczy brwi.
– Tak – burczy. W tym krótkim słowie słychać niepewność i wyobrażam sobie, o czym teraz myśli: „Do czego ona zmierza?”.
– Tak się tylko zastanawiałam.
– Mówiłem ci. Wolę brunetki.
– Pani Robinson nie jest brunetką.
– To pewnie dlatego. Na zawsze zniechęciła mnie do blondynek.
– Żartujesz – mówię bez tchu.
– Tak. Żartuję – odpowiada z rozdrażnieniem.
Patrzę przez szybę, wszędzie dostrzegając brunetki, ale Leili nie ma wśród nich.
A więc lubi tylko kobiety o ciemnych włosach. Ciekawe dlaczego. Czy Pani Niezwykle Olśniewająca Mimo Swego Wieku Robinson rzeczywiście obrzydziła mu blondynki? Kręcę głową. Christian Popapraniec Grey.
– Opowiedz mi o niej.
– Co chcesz wiedzieć? – Christian marszczy brwi, a ton głosu rzuca mi ostrzeżenie.
– Opowiedz mi o waszym wspólnym biznesie.
Wyraźnie się odpręża, nie mając nic przeciwko rozmowie o pracy.
– Jestem cichym udziałowcem. Nieszczególnie interesuje mnie branża kosmetyczna, ale Elena przekształciła to w całkiem dochodowe przedsięwzięcie. Ja jedynie zainwestowałem i pomogłem jej na starcie.
– Dlaczego?
– Byłem jej dłużnikiem.
– Och?
– Kiedy rzuciłem studia na Harvardzie, pożyczyła mi sto tysięcy na rozkręcenie własnej firmy.
A niech to… ona jest także kasiasta.
– Rzuciłeś studia?
– Nie były dla mnie. Po dwóch latach dałem sobie spokój. Niestety, rodzice nie wykazali się zrozumieniem.
Marszczę brwi. Państwo Grey okazujący dezaprobatę – jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić.
– Wygląda na to, że nie tak źle wyszedłeś na porzuceniu uczelni. A co studiowałeś?
– Nauki polityczne i ekonomiczne.
Hmm… cyferki.
– No więc jest bogata?
– Była znudzoną młodą żoną, Anastasio. Jej mąż był zamożny, handlował drewnem. – Posyła mi drapieżny uśmiech. – Nie pozwolił jej pracować. No wiesz, sprawował nad nią kontrolę. Niektórzy mężczyźni tak już mają. – Uśmiecha się krzywo.
– Naprawdę? Mężczyzna sprawujący kontrolę, a więc to nie jest tylko postać mityczna? – Wlewam w te słowa tyle sarkazmu, ile się tylko da.
Uśmiech Christiana staje się szerszy.
– Pożyczyła ci pieniądze męża?
Kiwa głową. Uśmiech ma szelmowski.
– To straszne.
– Odegrał się za to – mówi enigmatycznie, wjeżdżając na podziemny parking w Escali.
Och?
– Jak?
Christian kręci głową, jakby wspomnienie było wyjątkowo gorzkie, i parkuje obok audi quattro.
– Chodź, niedługo zjawi się Franco.
W windzie Christian przygląda mi się bacznie.
– Nadal jesteś na mnie zła? – pyta rzeczowo.
– Bardzo.
Kiwa głową.
– W porządku – mówi i wbija wzrok przed siebie.
Kiedy zjawiamy się w holu, czeka na nas Taylor. Skąd on zawsze wie? Bierze moją walizkę.
– Welch się z tobą skontaktował? – pyta go Christian.
– Tak, proszę pana.
– I?
– Wszystko ustalone.
– Doskonale. Jak tam twoja córka?
– Dobrze, dziękuję panu.
– To świetnie. O pierwszej zjawi się fryzjer, Franco De Luca.
– Panno Steele – Taylor kiwa mi głową.
– Witaj, Taylor. Masz córkę?
– Tak, СКАЧАТЬ