Название: Gorąca antologia
Автор: Strefa Autora
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Эссе
isbn: 978-83-7859-092-7
isbn:
Czekam cierpliwie. Wlewam wodę do dzbanka, gdy tymczasem Christian przemierza salon tam i z powrotem. Po chwili kontynuuje:
– Kiedy byłem z tobą w Georgii, Leila zjawiła się bez zapowiedzi w moim mieszkaniu i zrobiła scenę na oczach Gail.
– Gail?
– Pani Jones.
– Co to znaczy „zrobiła scenę”?
Widzę, że się waha.
– Powiedz. Coś przede mną ukrywasz.
Mruga, zaskoczony.
– Ana, ja… – urywa.
– Proszę?
Wzdycha, poddając się.
– Nieudolnie próbowała podciąć sobie żyły.
– O nie! – To tłumaczy bandaż na nadgarstku.
– Gail zawiozła ją do szpitala. Ale Leila wypisała się z niego, zanim zdążyłem tam dotrzeć.
Cholera. Co to wszystko znaczy? Próba samobójcza? Dlaczego?
– Psychiatra, który z nią rozmawiał, orzekł, że to typowe wołanie o pomoc. Nie uważa, aby rzeczywiście groziło jej niebezpieczeństwo. Ale ja nie jestem co do tego przekonany. Od tamtej pory próbuję ją znaleźć, aby jakoś jej pomóc.
– Powiedziała coś pani Jones?
Patrzy na mnie. Wydaje się mocno skrępowany.
– Niewiele – rzuca w końcu, ale wiem, że coś przede mną ukrywa.
Nalewam do filiżanek herbatę. A więc Leila chce wrócić do życia Christiana i decyduje się na próbę samobójczą, aby zwrócić na siebie jego uwagę? Trochę to drastyczne. Ale skuteczne. Christian wyjeżdża z Georgii, aby się z nią zobaczyć, ale ona jest szybsza i znika? Dziwna sprawa.
– Nie możesz jej znaleźć? A jej rodzina?
– Nie wiedzą, gdzie jest. Mąż także nie wie.
– Mąż?
– Tak – odpowiada. – Od dwóch lat jest mężatką.
Co takiego?
– Więc była z tobą, kiedy już miała męża? – O kurwa. Dla niego naprawdę nie istnieją żadne granice.
– Nie! Dobry Boże, nie. Była ze mną prawie trzy lata temu. Odeszła i krótko potem wyszła za mąż.
Och.
– Dlaczego więc teraz próbuje zwrócić na siebie twoją uwagę?
Kręci ze smutkiem głową.
– Nie mam pojęcia. Udało nam się jedynie dowiedzieć, że jakieś cztery miesiące temu odeszła od męża.
– Wyjaśnijmy coś sobie. Od trzech lat nie jest twoją uległą?
– Dokładnie dwóch i pół.
– I chciała więcej.
– Tak.
– Ale ty nie?
– Wiesz przecież.
– Więc odeszła.
– Tak.
– Czemu więc teraz cię nachodzi?
– Nie wiem. – Ale z tonu jego głosu wiem, że ma jakąś teorię.
– Ale ty podejrzewasz…
Mruży gniewnie oczy.
– Podejrzewam, że ma to związek z tobą.
Ze mną? Czego by miała chcieć ode mnie? „Co masz ty, czego ja nie mam?”
Patrzę na Szarego, nagiego od pasa w górę. Mam go, jest mój. Ale ona wyglądała jak ja: takie same ciemne włosy i jasna cera. Marszczę brwi na tę myśl. Tak… co mam ja, czego nie ma ona?
– Czemu mi wczoraj nie powiedziałaś? – pyta cicho.
– Zapomniałam o niej. – Wzruszam przepraszająco ramionami. – No wiesz, piwo po pracy, koniec pierwszego tygodnia. Potem w barze pojawiłeś się ty i twój testosteron… no i Jack, a potem znaleźliśmy się tutaj. Wyleciało mi z głowy. To przez ciebie zapominam o różnych rzeczach.
– Testosteron? – Kąciki ust mu drgają.
– Tak. Zawody we wkurzaniu.
– Już ja ci pokażę testosteron.
– Nie wolałbyś się napić herbaty?
– Nie, Anastasio, zdecydowanie nie.
Jego oczy wwiercają się we mnie, paląc mnie spojrzeniem mówiącym: „Pragnę cię i wiem, że ty to wiesz”. To takie podniecające.
– Zapomnij o niej. Chodź. – Wyciąga rękę.
Moja wewnętrzna bogini robi potrójnego fikołka, gdy podaję mu dłoń.
Za ciepło mi. Budzę się przytulona do nagiego Christiana Greya. Choć twardo śpi, mocno mnie obejmuje. Przez zasłony sączy się łagodne poranne światło. Moja głowa leży na jego piersi, a rękę mam przerzuconą przez brzuch.
Unoszę głowę, przestraszona tym, że mogę go obudzić. We śnie wygląda tak młodo i beztrosko. I jest mój.
Hmm… Unoszę rękę i niepewnie przesuwam opuszkami palców po włoskach na jego klatce piersiowej. Christian się nie rusza. Nie mogę w to uwierzyć. Naprawdę jest mój – jeszcze przez kilka cennych chwil. Nachylam się i czule całuję jedną z blizn. Jęczy cicho, ale się nie budzi, a ja się uśmiecham. Całuję drugą i wtedy jego oczy się otwierają.
– Cześć. – Uśmiecham się zawstydzona.
– Cześć – odpowiada ostrożnie. – Co robisz?
– Patrzę na ciebie.
Przesuwam palcami w dół jego brzucha. Chwyta moją dłoń, mruży oczy, po czym uśmiecha się szeroko. Uff. Moje sekretne dotykanie pozostaje tajemnicą.
Och… dlaczego nie wolno mi cię dotykać?
Christian nieoczekiwanie zmienia pozycję i wbija mnie w materac. Ostrzegawczo przytrzymuje mi dłonie. Muska nosem mój nos.
– Niegrzeczna pani jest, panno Steele – rzuca, ale nie przestaje się uśmiechać.
– Lubię СКАЧАТЬ