Zatrzymać czas. Anna Sakowicz
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zatrzymać czas - Anna Sakowicz страница 9

Название: Zatrzymać czas

Автор: Anna Sakowicz

Издательство: PDW

Жанр: Современная русская литература

Серия: Plan Agaty

isbn: 9788381774840

isbn:

СКАЧАТЬ style="font-size:15px;">      – Powie ci, że masz się nie wtrącać.

      – No tak – westchnęła. – A tak à propos – uśmiechnęła się Pola. –Dwudziestego pierwszego lipca mój ślub. Czuj się zaproszona na obiad, bowesela nie będzie.

      – Wow! Gratulacje! – pisnęła Aneta. – Ale się cieszę! Dwudziestypierwszy to dobra data, oczko – zaśmiała się. – Ale wracając do tychoszustów, chcę iść na to spotkanie i zobaczyć, jak to wygląda.

      – Nie szkoda ci kasy?

      – Szkoda, ale nie można pozwolić, żeby ktoś zarabiał na naszejniepełnosprawności.

      Pola uśmiechnęła się, bo rozbawił ją brak logiki w tym, co mówiła Aneta.Nie chce, by zarabiali, a ma zamiar zapłacić za wstęp. Nie zamierzałajednak niszczyć entuzjazmu koleżanki.

      – Pójdziesz i…?

      – Niech twoja siostra napisze o tym oszustwie. Media to czwarta władza.Zgromadzimy dla niej materiały.

      – My?

      W tym momencie Pola parsknęła śmiechem. Miała wrażenie, że Anetanaprawdę szykuje się do wojny. Przeciwnik co prawda wydawał się marnejjakości, ale wojsko trzeba było przegrupować.

      – Słuchaj – znów zachichotała. – Ja nie ogarniam. Ale oczywiście powiemo tym Agacie.

      – Najlepiej gdybyśmy tam poszły razem, najpierw we dwie, potemściągniemy twoją siostrę, bo trzeba zebrać dowody. Nagramy ten seans z ukrytej kamery. Pokażemy jej, a ona oceni, czy to się nada na pierwsząstronę.

      – Dobra – odparła. Wydało jej się to sensowne. Ubolewała, że będzie jąto kosztowało sto złotych. Ale czasami nie należy żałować róż, gdy płonąlasy, pomyślała i zgodziła się na pomoc Anecie. Niemal od razu poczułamiłe mrowienie z tyłu czaszki. Będzie adrenalina! – Obnażymy oszustwo –dodała z satysfakcją.

      – Tylko nie mów nic na razie Sławkowi, bo wyśle za tobą szwadron policjii spłoszy ich.

      – A nie chodzi właśnie o to, by ich wypłoszyć?

      – Nie! Bo przeniosą się w inne miejsce. Nie można pozwolić, bywykorzystywano nasze połamane kręgosłupy do oszukiwania innych. Po moimtrupie! – powiedziała, choć sama do końca nie miała pojęcia, jak powinnaprzebiegać ta wojna. Plan obejmował na razie zwiady i zebranieinformacji. Potem wytoczą działo w postaci mediów. Na końcu powiadomisię policję. Taki był zarys działań, a reszta miała się wyklarować w trakcie.

      – Racja.

      Pola spojrzała na zaciętą minę Anety. Wiedziała, że jej koleżanka czułasię teraz jak ryba w wodzie. Wszelkiego rodzaju akcje ratujące światalbo honor zdradzonych kobiet były jej żywiołem, nieprzypadkowo naboisku podczas gry w kosza zawsze była w ataku. I za to ją Polauwielbiała.

      Aneta poprawiła włosy i podciągnęła rękawy bluzki, jakby szykowała siędo sparingu. Wzięła jednak w dłonie kubek z kawą i umoczyła w nim usta.Uspokoiła się. Wiedziała, że Pola jej pomoże. Spojrzała na nią.Niesforna grzywka zasłaniała jej część twarzy. Ale w widocznym jednymoku zapaliła się znajoma iskra.

      – A teraz opowiedz, co z tym ślubem, zanim ruszymy na wojnę.

      10

      Zmęczony Emil położył się na łóżku i na chwilę zamknął oczy. Musiałodpocząć po ciężkim dniu. Słabo spał. Ostatnio w ogóle nie czuł się zadobrze. Był przepracowany. Stresował się również swoimi sprawamisercowymi. Chciałby poczuć, że Agata naprawdę chce spędzić z nim resztężycia. Nie wiedział dlaczego, ale czuł jej niepewność, choć słowamizapewniała go o miłości. Bał się, że po porodzie w Agacie ciągle buzująhormony i nie myśli racjonalnie. Najlepiej poczekałby, aż wszystko się w niej uspokoi, ale jej ostatnie pytanie o datę ślubu trochę go wybiło z rytmu. Denerwował się, bo nie umiał jej powiedzieć o tym, co się działow jego głowie.

      – Mogę się przytulić? – spytała, siadając na łóżku. Na rękach trzymałaTymka. Emil spojrzał na nich i zastanowił się, w czyim imieniu Agatawypowiedziała to pytanie. – Nie dałam rady przyjść do klubu –usprawiedliwiła się.

      – Jasne.

      Położyła się obok Emila, a pomiędzy siebie i mężczyznę położyła ichsynka. Chłopczyk nie spał. Wydawał się pogodny. Niedawno się najadł.Pielucha była czysta. Teraz czas na przytulanki z rodzicami.

      – Stęskniliśmy się za tobą – powiedziała kobieta. Emil ułożył się naboku, by widzieć Agatę i Tymka. Dotknął rączkę synka, a on od razuchwycił go za palec.

      – Ja też.

      – Pomyślałeś nad datą? – spytała, a mężczyzna poczuł niemiły skurcz w żołądku.

      – Nie miałem czasu. Nie chcesz sama wybrać terminu? Kiedy byś chciała?

      – Pola i Sławek biorą ślub dwudziestego pierwszego lipca… – zawahałasię.

      – Chcesz w tym samym dniu?

      Agata uniosła głowę i przyjrzała się Emilowi. Nie pomyślała o tym, więcszybko przeanalizowała wszystkie opcje, jednak zaraz odpowiedziałazdecydowanym głosem, że na pewno nie. Każda z nich powinna mieć swójdzień.

      – Może grudzień?

      – Może być grudzień albo styczeń? – odpowiedział, a Agata nie poczułasię usatysfakcjonowana jego odpowiedzią. Myślała, że będzie chciał jaknajszybciej. A jemu najwyraźniej było to obojętne. Postanowiła więc nieciągnąć tematu. Niech wszystko płynie z rytmem codzienności. Wesela i tak nie planowali, więc nie będzie problemów z wynajęciem sali i z całymtym okołoweselnym cyrkiem.

      Sięgnęła po telefon, który trzymała pod poduszką. Zauważyła, że miaładwa nieodebrane połączenia od mamy. Szybko oddzwoniła. W tym czasie Emilgłaskał Tymka po brzuszku, co maluch najwyraźniej lubił.

      – Przepraszam, mamo, ale miałam wyciszony telefon.

      – Słyszałaś? – Wanda najwyraźniej była czymś podekscytowana. – Weselemamy. Polcia wychodzi za mąż. – Pociągnęła nosem. – Kto by pomyślał… Jakja się cieszę. Bo ten Sławek to porządny chłopak, nie?

      – Tak, mamo. Też się cieszę, ale z tego, co wiem, Pola nie planujewesela. Chcą cichy ślub i obiad.

      – No, mówiła mi! Ale ty przemów jej do rozsądku. Mamy przecież sporąrodzinę. Co ja im powiem? Jak Lodzia wydawała swoje dzieci, to byłyporządne weseliska. Zaraz zaczną gadać, że skąpimy. A ja nie chcę byćgorsza od mojej siostry.

      – I nie będziesz, to przecież nie ty wychodzisz za mąż – odpowiedziałaze spokojem. Oczami wyobraźni widziała już mamę, jak zabiera się dosporządzania listy gości i zaczyna organizować wszystko sama, niepytając młodych o zdanie. СКАЧАТЬ