Lecz siÄ™ jedzeniem.. Haylie Pomroy
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Lecz siÄ™ jedzeniem. - Haylie Pomroy страница 16

Название: Lecz siÄ™ jedzeniem.

Автор: Haylie Pomroy

Издательство: PDW

Жанр: Здоровье

Серия:

isbn: 9788377787359

isbn:

СКАЧАТЬ niedoboru składników odżywczych albo ze względu na genetyczne predyspozycje – by mózg mógł działać (choćby i w niewłaściwy sposób), organizm będzie wytwarzał zamiast niej hormony nadnerczy. Niedobór serotoniny ciało często kompensuje sobie, wydzielając adrenalinę, noradrenalinę i dopaminę, co bywa przyczyną zaburzeń nastroju i problemów poznawczych. Przypomnijmy sobie moment, gdy jesteśmy bardzo głodni, a w lodówce nie ma nic porządnego do zjedzenia. Czujemy, że musimy wrzucić coś na ruszt natychmiast, ale wszystko, co mamy do dyspozycji, to jakieś śmieciowe żarcie. Tak czuje się mózg zmuszony do przetrwania bez wystarczającej ilości serotoniny, z zablokowanymi receptorami tej substancji albo jakimś innym zaburzeniem neuroprzekaźnictwa. Działa dalej, zużywając to, co może znaleźć i wykorzystać. Życie nie pieści i trzeba sobie jakoś radzić. To prawda także w odniesieniu do naszego organizmu. Weźmy kortyzol – hormon stresu. Kortyzol może zdziałać cuda. Sprawia, że czujemy się bajecznie. Uszczęśliwia nas. Budzi co rano. Rozszerza naczynia krwionośne, zwiększając przepływ krwi w mózgu i sercu. Jego poziom jest najwyższy z samego rana, po przebudzeniu, a najniższy wieczorem, gdy kładziemy się spać. Bierze udział w kontroli rytmów okołodobowych, sprawiając, że czujemy się ze sobą dobrze. Gdy wszystko działa prawidłowo, wprawia nas w dobry nastrój i pozwala zachować dobre zdrowie.

      Jeśli jednak słońce już zaszło, a organizm nie skończył swojej pracy (naprawy, odbudowy, wydatkowania energii), może wyrzucić do krwi dodatkową, kryzysową dawkę hormonów, odpowiednik okrzyku: „Nie mogę jeszcze iść spać!”. To dlatego późnym popołudniem ludzie często doświadczają uczucia niepokoju, serce bije im jak młotem albo nie mogą zasnąć. Może ich ciało mówi: „O, nie! Zasypiam, podczas gdy wciąż mam w sobie toksyny, których nie będę mogło na czas zneutralizować! Nie wiem, co z nimi zrobić, więc chyba odłożę je w tłuszczu. W przeciwnym razie mogą mi zaszkodzić”. A następnego dnia budzimy się zmęczeni i niewyspani.

      Gdy zablokowane zostają receptory neuroprzekaźników, możemy czuć się spowolnieni, smutni, rozkojarzeni. Tymczasem ranek to nie czas, by być sennym i pozbawionym motywacji do działania. Tak można się czuć wieczorem. I odwrotnie, wieczór to nie czas na wyrzut energii czy dodatkową dawkę „hormonów zmartwienia”. Te powinniśmy zużyć w ciągu dnia, w czasie największej aktywności. Jeśli uda się nam wyrównać gospodarkę hormonami i naprawić szlaki ich metabolizmu oraz przywrócić właściwy rytm okołodobowy dzięki wytworzeniu właściwych nawyków i higienie snu – zauważymy, że nasz nastrój się stabilizuje, a zdolności poznawcze zwiększają.

      GDY CIAŁO KRZYCZY

      Przychodzi wreszcie czas, gdy organizm jest do głębi sfrustrowany. Wtedy zaczyna krzyczeć. Krzyk to choroba, którą rozpoznaje się, bo wcześniej nie słuchaliśmy. Mówię tu o chorobach autoimmunologicznych, takich jak stwardnienie rozsiane, reumatoidalne zapalenie stawów czy toczeń, i o stanach prowadzących do cukrzycy, w tym o zespole metabolicznym, które w końcu prowadzą do pełnoobjawowej cukrzycy. Na tym etapie często trzeba leczyć się w szpitalu, a niekiedy konieczna jest operacja. U diabetyków pojawiają się owrzodzenia nóg, czasem trzeba amputować palce, a bywa, że i całe stopy. Choroby autoimmunologiczne dają wiele powikłań wymagających hospitalizacji. Trzeba stosować silne leki, takie jak zastrzyki insuliny czy preparaty immunosupresyjne, a ich działania niepożądane są o wiele groźniejsze niż tych zażywanych wcześniej. Im głośniej ciało krzyczy, tym silniejsze nasza służba zdrowia daje mu leki. Czy nie lepiej byłoby zamiast tego zastanowić się chwilę i pomyśleć: „Co jest nie tak? Dlaczego organizm do mnie krzyczy?”.

      Na tym etapie dołączamy do grupy ludzi chorych. Choroba, którą u nas rozpoznano, zaczyna nas określać. Staje się częścią naszej tożsamości. Etykietką, pod którą funkcjonujemy. Stajemy się diabetykiem, pacjentem chorym na SM, chorobę wieńcową albo toczeń. Bardzo trudno jest się uwolnić od takiej etykietki i nie chodzi tylko o to, jak jesteśmy postrzegani przez specjalistów od medycyny, ale i jak postrzegamy sami siebie, z czym się utożsamiamy, a także o towarzyszący tym myślom codzienny strach.

      A przecież nie jesteśmy „diabetykami” czy „pacjentami z SM”. Ja to ja, a ty to ty. Nie jesteś chorobą tylko sobą. O-sobą. Choroba jest tylko czymś, co ci się przytrafiło, akurat na tym etapie twojego życia, to nie wyrok. Ciało stale się zmienia. Można mu postawić tysiąc diagnoz, ale każda będzie tylko etykietką, a postawienie rozpoznania jeszcze nikogo nie wyleczyło. Ważne jest to, co kryje się za diagnozą. Organizm jest teraz – co prawda – w gorszym stanie, niż gdy tylko do ciebie szeptał, ale wciąż cię o coś prosi. Nadal próbuje ci powiedzieć, czego potrzebuje. Masz jeszcze czas, by go posłuchać. Nigdy nie jest za późno, żeby wczuć się w siebie. Gdy ciało krzyczy, zwykle dotyczy nas jeden z dwóch problemów:

      • Schorzenia autoimmunologiczne. Składa się na nie naprawdę szeroka paleta zaburzeń – od stwardnienia rozsianego, przez toczeń i celiakię, aż po wole Hashimoto i reumatoidalne zapalenie stawów – ale we wszystkich chodzi o to samo: układ odpornościowy reaguje zbyt ostro i zwraca się przeciwko własnym, zdrowym tkankom, traktując je jak wroga, podczas gdy jego właściwym celem była tylko jakaś łagodna, utajona infekcja albo chroniczne przeładowanie toksycznymi produktami przemiany materii. Dochodzi do zaburzeń szlaków metabolicznych zajmujących się regulacją stężenia hormonów i neuroprzekaźników. Ma to wpływ na skórę i narządy zmysłów, wywołuje rozmaite objawy i wielopłaszczyznowe reakcje organizmu. Może to być wysypka, bóle stawów, problemy z poruszaniem się, nieumiejętność wyrównania poziomu glukozy we krwi, oporność na insulinę albo nieprawidłowy rozkład składników mineralnych w śledzionie czy szpiku kostnym. Wszystko to sprawia, że do układu odpornościowego zaczynają docierać sprzeczne sygnały. Może też dojść do rozchwiania wydzielania hormonów walki lub ucieczki z nadnerczy, co prowadzi do wytworzenia nowego stanu równowagi, w którym organizm uczy się żyć z określonym przewlekłym zaburzeniem. Bywa, że jedną z przyczyn jest nadwrażliwość jelit: stan zapalny i uszkodzenia wyściółki przewodu pokarmowego prowadzą do nieprawidłowego przenikania całych cząsteczek białek do krwiobiegu, a to może zaalarmować układ odpornościowy. Organizm dostosowuje przemianę materii do obecności zagrożeń immunologicznych, uznając je za coś nagłego i niezwykle groźnego. Naprawa procesów trawiennych ma ogromne znaczenie w żywieniowym leczeniu zaburzeń autoimmunologicznych, podobnie jak wykluczenie wszelkich substancji żywnościowych, które mogłyby przyczyniać się do podtrzymania stanu zapalnego jelit i nadreaktywności układu odpornościowego w okresie, gdy ciało na powrót uczy się właściwego wykorzystania swoich sił obronnych. Wydawałoby się, że niszcząc własne tkanki, organizm postępuje bezmyślnie, ale w rzeczywistości robi to, by przeżyć.

      • Stan przedcukrzycowy, zespół metaboliczny i cukrzyca typu 2. Wszystko to częste schorzenia, w których dochodzi do rozchwiania poziomów glukozy i insuliny we krwi. W powszechnej opinii ich przyczyną jest jedzenie zbyt dużych ilości cukru, ale cukrzyca nie jest skutkiem jedzenia cukru. Pojawia się, gdy organizm traci zdolność jego właściwego przetwarzania. Jeżeli nie wykorzystujemy go do produkcji energii, po prostu krąży bez celu we krwi. Kiedy jest go tam za dużo, nasza trzustka reaguje, wydzielając większe ilości insuliny. To z kolei pobudza nadnercza do wytwarzania hormonów stresu, a one hamują produkcję energii. Organizm, próbując dostarczyć nam więcej energii, zaczyna pobierać węglowodany z mięśni gładkich, serca i wątroby, jeszcze bardziej zwiększając presję na takie procesy jak metabolizm cholesterolu, kontrola nastroju czy obrona przed zakażeniami (zauważmy, że wszystkie kłopoty zdrowotne opisane w tej książce składają się na ten konkretny proces). Efektem może być stan przedcukrzycowy, a w końcu pełnoobjawowa cukrzyca – poważna, niekiedy śmiertelna choroba wymagająca odpowiedniego leczenia. Sztuką jest nie СКАЧАТЬ